Rozpoczęli imponująco, ale nie utrzymali skuteczności. Wykorzystał to lider z Rzeszowa

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś / siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
zdjęcie autora artykułu

To już dwa miesiące od kiedy Asseco Resovia przoduje w ligowej tabeli. W 25. kolejce umocniła swoją pozycję wygrywając z LUK Lublin 3:1. Choć lublinianie mecz rozpoczęli świetnie, nie zdołali utrzymać inicjatywy.

Choć pierwsze spotkanie obu drużyn w tym sezonie zakończyło się ekspresowo wysokimi wygranymi Resovii w każdym z setów, rewanżowy mecz miał całkowicie inny przebieg.

Już w premierowej odsłonie LUK Lublin pokazał, że do miasta lidera przyjechał walczyć. Bardzo długo oba zespoły wymieniały się prowadzeniem, a dopiero gdy Resovii przyszło grać na wysokiej piłce w efekcie zagrywek Jeffreya Jendryka, inicjatywę przejęli właśnie przyjezdni (15:12). Trzy punkty przewagi jeszcze przed decydującą fazą seta zwiększyli do pięciu (20:15), a wszystko za sprawą niemal 70 proc. skuteczności w ataku.

Gdy ekipa znad Wisłoka poczuła presję, sprawy w swoje ręce próbowali wziąć Paweł Zatorski w obronie, a w ofensywie Maciej Muzaj. Częściowo im się udało odrobić straty (19:21), ale podwójna zmiana Giampaolo Medei im nie pomogła. Ich katem w końcówce okazał się Wojciech Włodarczyk (25:22).

ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę

Druga partia była podobna do pierwszej w początkowej jej części. Długie granie punkt za punkt i breakpoint LUK-u po 12 "oczku" (14:12). Nieoceniona w takim przebiegu była dyspozycja Mateusza Malinowskiego, który bezwzględnie punktował wykorzystując rzeszowskie ręce w bloku (18:14).

Tym razem na ratunek liderom PlusLigi przyszedł Jakub Bucki i ta zmiana wyszła na plus. Atakujący uruchomił swoją największą broń - zagrywkę, czym pomógł zdobyć cztery punkty w serii i wyrównać stan seta (19:19). Choć od tamtej pory to Resovia prowadziła wynik, potrzebowała aż pięciu setowych aby wyszarpać zwycięstwo (29:27).

Wygrana okazała się punktem kulminacyjnym meczu, bowiem pozwoliła gospodarzom narzucić presję i złamać rywali na tyle, że dwie kolejne partie rozegrali ekspresowo na swoją korzyść. Pierwszy sygnał do punktowania dał słabo widoczny wcześniej Jakub Kochanowski (9:6), a dobra postawa Muzaja i Toreya  Defalco dała dominację rzeszowianom. Zdobywanie punktów przychodziło im z łatwością, a lublinianie poza Malinowskim, całkowicie zatracili skuteczność w ofensywie (25 proc. skuteczności) i źle reagowali na zagrania przeciwników. Trzeciego seta Resovia wygrała siedmiopunktową przewagą, a czwartego ośmio. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Torey Defalco, dla którego była to już siódma statuetka w tegorocznym sezonie.

Teraz przed Asseco Resovią Puchar Polski, który zostanie rozegrany w Krakowie w najbliższy weekend. W sobotę w półfinale zagrają z Jastrzębskim Węglem. Z kolei wspomniany turniej jest okazją do przerwy dla lubinian. Swój kolejny mecz rozegrają u siebie 5 marca, a podejmować będą Projekt Warszawę.

25. kolejka PlusLigi:

Asseco Resovia Rzeszów - LUK Lublin 3:1 (22:25, 29:27, 25:18, 25:17)

Asseco Resovia: Kochanowski, Muzaj, Cebulj, Defalco, Kozamernik, Drzyzga, Zatorski (libero) oraz Kędzierski, Bucki, Borges.

LUK Lublin: Malinowski, Włodarczyk, Nowakowski, Komenda, Malinowski, Jendryk, Watten i Gregorowicz (libero) oraz Romać, Jóźwik, Stajer.

MVP: Torey Defalco (Asseco Resovia Rzeszów)

Czytaj także: Reprezentantka Polski zniesiona z boiska. Kto zastąpi kadrowiczkę?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty