Rozgrywająca zaczyna pracować na powrót do reprezentacji Polski. "Świetnie się bawiłam"

WP SportoweFakty / Justyna Serfin / Na zdjęciu: Marlena Kowalewska
WP SportoweFakty / Justyna Serfin / Na zdjęciu: Marlena Kowalewska

Marlena Kowalewska opuściła poprzedni sezon reprezentacyjny z powodu poważnej kontuzji. W lutym powróciła do podstawowego składu Grupa Azoty Chemika Police, a po ostatnim meczu odebrała nagrodę MVP.

Marlena Kowalewska poprowadziła Grupa Azoty Chemika Police do zwycięstwa 3:0 z Grot Budowlanymi Łódź. W pierwszym i w drugim secie rywalizacja była wyrównana, a mistrzynie Polski musiały odrabiać stratę zanim postawiły na swoim. Jednostronna była dopiero trzecia runda, w której Chemik prowadził od początku do końca i udowodnił wyższość nad uczestniczkami Pucharu CEV.

- To był trudny mecz, nawet jeżeli nie pokazuje tego wynik. Dziewczyny z Łodzi broniły momentami jak szalone i trudno było dobić się z piłką do boiska, żeby zdobyć punkt. Najbardziej cieszy to, że zachowałyśmy zimną krew i zdobyłyśmy trzy punkty do tabeli - mówi Marlena Kowalewska w strefie mieszanej.

- W trzecim secie faktycznie przewaga była wyraźna, ale damska siatkówka cechuje się tym, że żadna zaliczka nie gwarantuje sukcesu. Wielu zespołom, ale również nam, zdarzało się, że byłyśmy 10 punktów z przodu, ale przeciwnik zaczynał gonić i robiła się nerwówka. Udało nam się jednak zachować zimną krew - dodaje rozgrywająca.

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia

Kowalewska ma za sobą żmudny proces powrotu na boisko po zerwaniu więzadeł. Rozgrywająca doznała kontuzji w finale poprzedniego sezonu Tauron Ligi. Później straciła sezon reprezentacyjny i część rozgrywek klubowych. Po powrocie na boisko odebrała po raz pierwszy nagrodę MVP. Z nią w składzie Chemik ma być groźniejszy nie tylko w krajowych rozgrywkach, ale również w Lidze Mistrzyń.

- Po raz drugi zagrałam w wyjściowym składzie, po raz pierwszy był to pełny mecz przed naszymi kibicami. Czułam duże emocje, ale jednocześnie wielką radość i wdzięczność, że to co było jest za mną. Świetnie bawiłam się na boisku, ale każda z nas zagrała na wysokim poziomie i z dużym skupieniem - opowiada Kowalewska.

- W końcówkach pierwszego i drugiego seta czułam w naszym zespole niesamowity spokój. To będzie ważne, kiedy przyjdą jeszcze trudniejsze mecze. Z dziewczynami z Chemika znamy się rewelacyjnie i cieszymy się wspólną grą. Nakręcamy się, przez co wychodzą nam coraz fajniejsze akcje. Na boisku mamy super atmosferę i to dobrze wróży na przyszłość - dodaje siatkarka.

Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty