Jastrzębski Węgiel się podniósł. Stephen Boyer bohaterem meczu w Niemczech

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: mecz VfB Friedrichshafen - Jastrzębski Węgiel
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: mecz VfB Friedrichshafen - Jastrzębski Węgiel

Choć nie zagrali na swoim optymalnym poziomie, zgarnęli bardzo cenne trzy punkty. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali na wyjeździe VfB Friedrichshafen 3:1 w trzeciej kolejce grupy A Ligi Mistrzów.

Wicemistrzowie Polski w miniony weekend w PlusLidze zanotowali potknięcie i przegrali u siebie z Cuprum Lubin 1:3. To nie był dobry znak przed starciem z wicemistrzem Niemiec, który - podobnie jak jastrzębianie - wygrał dwa pierwsze mecze w grupie A z Montpellier i Vojvodiną Nowy Sad.

- Ja się cieszę, że za chwilę już gramy, bo jak się przegra, szczególnie po takiej serii wygranych, to siedzi to z tyłu głowy, żeby się zrewanżować i odkuć. Jedziemy do Niemiec, by wygrać - zapowiadał w rozmowie z klubowymi mediami libero JW Jakub Popiwczak.

Ale początek spotkania należał jednak do rywali, którzy potrafili już na początku spotkania uciec na 2-3 punkty i konsekwentnie tej przewagi pilnować. W pierwszej szóstce drużyny z Friedrichshafen mecz rozpoczął atakujący Michał Superlak, ale trzeba przyznać, że bohaterami pierwszej partii byli środkowi niemieckiej drużyny - Andre Brown oraz Aleksandar Nedeljković.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie

To oni utrudniali życie jastrzębianom na siatce konsekwentną pracą blokiem. Drużyna gości nie była w stanie zaskoczyć przeciwników i tym samym zniwelować strat. W efekcie gospodarze wygrali premierową odsłonę 25:18 i objęli prowadzenie w całym spotkaniu.

Kluczowy dla losów całego spotkania był set drugi, gdzie liderem Jastrzębskiego Węgla w ofensywie był Stephen Boyer. Siatkarze trenera Marcelo Mendez mieli inicjatywę i byli o jeden lub dwa punkty z przodu przez większość partii, ale w końcówce losy seta się odwróciły. Jeden błąd Tomasza Fornala, zaraz potem udany blok gospodarzy i zrobiło się 20:18, a nawet 23:21 dla VfB.

Doszło jednak do walki na przewagi, w której niemiecka ekipa przegrała na własne życzenie. Aż sześciokrotnie po wywalczeniu piłki setowej drużyna Marka Lebedewa traciła punkt po własnym błędzie - ataku lub zagrywki. Jastrzębianie wyczekali swoją szansę i wygrali 33:31.

To napędziło ich do walki w dalszej części gry. W trzeciej odsłonie rywale byli oszołomieni, a drużyna z Jastrzębia-Zdroju nabrała wiatru w żagle. Już nie tylko Boyer, ale i Fornal dołączył do regularnie punktujących, a przeciwnicy byli w takiej rozsypce, że w trzecim secie zdobyli zaledwie 14 oczek.

Czwarta partia z powrotem obfitowała w zwroty akcji związane z nierówną grą obu ekip. Raz świetną serię na zagrywce notował Superlak, innym razem znów bił mocno i skutecznie. Długo zanosiło się na dość spokojne zwycięstwo jastrzębian, ale miejscowi odrobili trzy punkty straty i ze stanu 17:20 zrobiło się 20:20.

W końcówce jednak Boyer znów pokazał klasę, a piłkę meczową skończył Fornal. Jastrzębski Węgiel triumfował do 22 i 3:1 w całym meczu. Dzięki temu wicemistrzowie Polski dalej prowadzą w tabeli grupy A.

A już w sobotę czeka ich kolejne wyzwanie ligowe i wyjazdowy mecz z PGE Skrą Bełchatów.

VfB Friedrichshafen - Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:18, 31:33, 14:25, 22:25)

VfB: Vincić, Stern, Brown, Superlak, Vicentin, Nedeljković, Peković (libero) oraz Palacios, Kohn, Cacić, Peter, Biernat, Boehme, Bann (libero).

JW: Toniutti, Fornal, Wiśniewski, Boyer, Clevenot, Macyra, Popiwczak (libero) oraz Dryja, Hadrava, Granieczny (libero).

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 18 6 6 0 18:2
2 VfB Friedrichshafen 10 6 4 2 13:11
3 Montpellier Volley 5 6 1 5 9:15
4 Vojvodina Nowy Sad 3 6 1 5 4:16

Czytaj też: Wilfredo Leon show! Polak poprowadził Sir Safety Perugia do kolejnego zwycięstwa

Komentarze (1)
avatar
Ahmed Pol
29.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądałem ten mecz w TV pier..... wanio z Mazurem pół meczu kibicowali Niemcom a potem tych mądrości nie dało się słuchać czas na zmiany w polsacie!!!!