To słaby punkt Amerykanów. Jak Grbić go wykorzysta? [WYWIAD]

Materiały prasowe / VNL / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy z trenerem Nikolą Grbiciem
Materiały prasowe / VNL / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy z trenerem Nikolą Grbiciem

W fazie zasadniczej Ligi Narodów Polska pokonała USA 3:1. U Amerykanów nastąpił ważny powrót - On dał drużynie stabilność - ocenia Nikola Grbić. Serb dla WP mówi o najsłabszym punkcie wśród rywali oraz wyborach personalnych na najważniejsze mecze.

[b]

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: W czwartek Polacy pokonali Irańczyków 3:2, ale w grze było sporo niedociągnięć i problemów. Coś pana szczególnie martwi po tym meczu?
[/b]

Nikola Grbić, trener reprezentacji Polski: Było wystarczająco dużo problemów, ale można było się ich spodziewać. To był pierwszy taki mecz, który graliśmy pod presją, miał swoją wagę. Nie graliśmy tak jak zwykle, przeciwnik z kolei prezentował się bardzo dobrze i wszystko mu wychodziło. Jednak zdołaliśmy się wykaraskać z tej ciężkiej sytuacji i zwyciężyć. Zagraliśmy najlepszą siatkówkę, kiedy najbardziej tego było trzeba. Patrzę na to generalnie jak na pozytywne doświadczenie, bo obróciliśmy trudną sytuację na naszą korzyść.

Mieliśmy dużo problemów w przyjęciu, a Zatorski, Śliwka i Semeniuk mają za sobą sporo doświadczenia z gry w ZAKSIE. Z czego wynikały kłopoty?

Kiedy jest wielkie ciśnienie, a zawodnicy czują na sobie wagę spotkania, to nie idzie ci tak dobrze jak wtedy, gdy grasz z czystą głową. To ważny komponent. Irańczycy mają zawodników, którzy bardzo dobrze zmieniają rytm serwisu, czasem skracają, czasem wykonują bardzo mocną zagrywkę. To sprawia kłopot każdemu. To wpłynęło na słabszy występ w tym elemencie.

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #08: Spartańskie warunki przed finałami LN


Mieliśmy też sporo problemów, by zatrzymać ataki Irańczyków, zwłaszcza przez pierwsze trzy sety. Zaskoczyli nas swoim rozegraniem, atakowali inaczej niż zwykle?

Nie. Po prostu posiadają bardzo dużą jakość ataku, gdyż mają dobrych zawodników w tym elemencie. Nie zrobiliśmy zbyt wielu błędów w taktyce bloku i obrony. Po prostu nie wykonywaliśmy tych elementów dobrze technicznie. Bardziej defensywy niż samego bloku. Było wiele uderzeń obok bloku, których nie broniliśmy. To był problem.

Wejście Karola Kłosa zrobiło wiele dobrego, a w tym sezonie pełni głównie rolę zmiennika. Dostanie szanse w podstawowym składzie przeciwko USA?

Zobaczymy. Mamy gracza, który może wejść z ławki, co zrobił w tym meczu właśnie Karol. Nie tylko on jest w stanie jego dokonać. Ważne by wszyscy gracze byli gotowi, by móc odmienić losy meczu. To że ktoś odmieni losy starcia, to nie musi znaczyć, że w następnym nie będzie siedział na ławce i odwrotnie, ten kto wylądował na ławce, może rozpocząć następny mecz w szóstce. Liga Narodów to długi turniej, gramy już w nim już prawie dwa miesiące. Myślę, że przy takich długich turniejach takie podejście jest najważniejsze.

W przyjęciu postawił pan na duet Semeniuk - Śliwka. Okazało się to dobrą decyzją, bo do tej dwójki można było mieć najmniej zastrzeżeń. Dlaczego jednak wybór był taki, a w szóstce nie znalazł się Fornal czy Bednorz?

Olek Śliwka to znakomity gracz. To najsilniejszy zawodnik na pozycji przyjmującego, który gra bliżej rozgrywającego. Pozostała trójka nie spisuje się na niej aż tak dobrze. Jest leworęczny, co też mu pomaga. Jego gra daje spokój na tej pozycji. Nad tą decyzją nie trzeba specjalnie się rozwodzić, Olek wiele osiągnął w ostatnim czasie i nie trzeba mówić, jakiej klasy to gracz. Nie miałem wątpliwości czy zacząć z nim i okazało się to odpowiednią decyzją, bo zagrał kapitalne zawody.

W czwartek na podwójną zmianę jako atakujący wchodził Łukasz Kaczmarek. Czy w następnych meczach może w tej roli być wykorzystywany Butryn, czy może jest on tylko zadaniowcem na zagrywkę?

Jeśli chodzi o podwójną zmianę ważny jest także blok, a w tym elemencie Kaczmarek jest lepszy niż Karol. Jednakże nie wykluczam tego. Karol może wejść jako zmiennik na atak, na zagrywkę, jako podwójna zmiana. Zależy to od tego, co się dzieje na boisku.

W fazie zasadniczej Ligi Narodów Polska wygrała z USA 3:1, ale w wydaje się, że w półfinale szykuje się jeszcze bardziej wymagający mecz, bo Amerykanie grają coraz lepiej. Co będzie kluczowe w tym spotkaniu?

Teraz grają lepiej, ponieważ do drużyny dołączył pierwszy rozgrywający, Micah Christenson. On dał drużynie stabilność, inny serwis, polepszył blok, ma większe doświadczenie. Grają więcej razem, Defalco dołączył do drużyny już na turniej w Sofii. On także jest w wysokiej formie. To będzie mecz pełen siatkarskiej jakości. Trzeba będzie prezentować się dobrze w każdym wymiarze. To drużyna, która potrafi wykorzystać każdy element w grze. Musimy się przygotować na wymagający mecz i tylko w ten sposób możemy zwyciężyć.

Ważne jest także to, że Amerykanie często w ofensywie wykorzystują przyjmujących. Pozycja atakującego to zdecydowanie najsłabszy punkt tej drużyny. To dużo zmienia w naszej grze?

Masz rację w tym, że atakujący to ich najsłabszy punkt. Nie jest jednak tak słaby, by kompletnie przemodelować nasz blok i obronę. Być może w niektórych momentach będziemy grać opcją, ale nie będziemy bazować w całości naszej taktyki na odpuszczaniu atakującego. Nie możemy myśleć tylko o środkowych i przyjmujących.

***

Mecz Polska - USA już w sobotę, 23 lipca o godz. 18:00. Transmisja w Polsat Sport, TVP 1, sport.tvp.pl, a relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj więcej:
To był prawdziwy horror! #PODSIATKĄ odcinek #11
Powrót Wilfredo Leona. Jest szeroka kadra na mistrzostwa świata

Źródło artykułu: