Stefano Lavarini bez ogródek o występie reprezentacji Polski. "To wstyd"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: trener Stefano Lavarini
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: trener Stefano Lavarini

Porażką z reprezentacją Chin 0:3 w Lidze Narodów reprezentacja Polski siatkarek bardzo oddaliła się od szans na awans do turnieju finałowego. Trener Stefano Lavarini przeprosił kibiców za występ prowadzonej przez niego drużyny.

Pierwszą część gry Polki przegrały aż do 8. W kolejnej zdołały już nawiązać walkę z przeciwniczkami, ale w końcówce zarówno drugiego jak i trzeciego seta znów lepsze były Chinki, które zamknęły mecz w mniej niż 90 minut (więcej TUTAJ).

- Bardzo przepraszam, nie spodziewałem się, że to skończy się w taki sposób. Dzień wcześniej wyszliśmy z hali o 22:30 i moglibyśmy użyć tego jako wymówki, ale nie chcę tego robić. Nasz poziom mentalny też nie był odpowiedni. W takich turniejach trzeba być gotowym na to, by grać codziennie na dobrym poziomie - mówił na antenie TVP Sport Stefano Lavarini, trener reprezentacja Polski kobiet

- Pierwszy set w naszym wykonaniu to wstyd. Zaczęliśmy bez wiary w zwycięstwo. Nie byliśmy dumni z tego, co robimy. Kolejne partie wyglądały lepiej, ale moim zdaniem to oczywiste, że trzeba reagować na to, co się stało wcześniej. Mieliśmy okazję, żeby wygrać drugą odsłonę, w której prowadziliśmy, ale nie zamknęliśmy jej - dodał włoski szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski

Przebieg spotkania z reprezentacją Chin był również zaskakujący dla samych zawodniczek. Trudno im było nawet wytłumaczyć to, co stało się w czwartkowe popołudnie w Sofii.

- Jestem zszokowana i zawiedziona. Liczyłam, że wyjdziemy na ten mecz z innym nastawieniem, tak jak zaczęłyśmy starcie z Włoszkami. Zabrakło doświadczenia, woli walki. Gdy wychodzisz na taki mecz i na początku dostajesz parę punktów mocno w twarz, energia może siąść - przyznała środkowa Aleksandra Gryka.

Biało-Czerwone spadły na 11. pozycję w tabeli Ligi Narodów Kobiet i szanse na awans do turnieju finałowego zdecydowanie zmalały.

- Jesteśmy bardzo niedoświadczonym zespołem. Musimy znaleźć swoją energię oraz charakter, z którym chcemy grać. Na razie jeszcze tego szukamy. Tak jak w życiu potrzebny jest balans. Trzeba się napłakać i nacierpieć. Na pewno kiedyś wyjdziemy na plus - przekonuje Gryka.

W fazie zasadniczej reprezentacji Polski siatkarek pozostały dwa mecze - w sobotę o 12:30 z Dominikaną i w niedzielę o 19:00 z Bułgarią. Oba będziemy relacjonować na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj też: To bolało. Media bez ogródek o meczu Polek

Źródło artykułu: