Dziś dyscypliny, w których specjalizował się Ray Ewry, są praktycznie zapomniane, choć niekiedy są gdzieś rozgrywane, bardziej jako zabawa i ciekawostka, niż jako prawdziwe konkurencje sportowe. Tymczasem na przełomie XIX i XX wieku z miejsca skakano i w dal i wzwyż; ponadto znany był też trójskok z miejsca. Co ważne, wszystkie trzy konkurencje były w olimpijskim programie.
Urodzony w 1873 roku Ray Ewry zapisał się w dziejach sportu nie tylko jako ośmiokrotny złoty medalista olimpijski i niezwyciężony specjalista od specyficznej wersji skakania. Frapująca i niezwykła jest cała historia jego życia, jakże inna od życiorysów większości mistrzów skupiających się od dzieciństwa na ciężkiej pracy w celu osiągnięcia sukcesów. Ewry również trenował od małego, ale pierwotnie chodziło o coś zupełnie innego niż o sportowe triumfy.
Amerykanin miał zaledwie pięć lat, gdy zapadł na chorobę Heinego-Medina. Zniekształcone nogi były na tyle słabe, że dzieciństwo przyszłego olimpijskiego herosa było smutne - zamiast bawić się z rówieśnikami Ewry spędzał czas na wózku. Mimo to nie załamał się, a swoistym przełomie była dla niego rozmowa z jednym z lekarzy, który powiedział mu, że ciągłe ćwiczenie zanikłych mięśni może jeszcze przynieść wymarzone efekty. Nastolatek robił co mógł, żeby tylko słowa lekarza przekuć w czyny. Mając smykałkę do techniki konstruował własne urządzenia do ćwiczeń, na które kładł chore nogi, a następnie wprawiał w ruch zbudowaną konstrukcję, dzięki czemu poruszały się także kończyny. Zaczęło się od palców nóg, stopniowo odzyskujących sprawność, następnie przyszedł czas na kostki i kolana.
W końcu po kilku latach wysiłków nastąpił istny cud - Ewry, któremu przewidywano całe życie na wózku, zaczął chodzić. Co więcej, nie zamierzał na tym poprzestać, gdyż chcąc rozwijać swoją sprawność zainteresował się sportem. W wielu dyscyplinach nie był w stanie nawiązywać walki z rywalami, ale w końcu okazało się, że jest zaskakująco dobry w skokach z miejsca, gdyż lata pracy nad mięśniami sprawiły, że rozwinął w nich wyjątkową skoczność. Co ważne, skakanie z miejsca pozwalało uniknąć konieczności brania rozbiegu, który przez wcześniejsze ograniczenia byłby dla niego piętą achillesową.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W 1900 roku niespełna 27-letni Ray Ewry został olimpijczykiem. W Paryżu został gwiazdą i wygrał wszystkie trzy rozegrane konkurencje. Cztery lata później w St. Louis znów nie było na niego mocnych, podobnie jak w 1908 roku w Londynie, gdzie tylko dlatego zdobył dwa, a nie trzy złote medale, bo zlikwidowano konkurencję trójskoku bez rozbiegu.
Jak się okazało, był to pierwszy krok do definitywnego usunięcia skoków z miejsca z programu igrzysk, co rychło nastąpiło. Ewry zapisał się w historii jako ośmiokrotny mistrz olimpijski w tych konkurencjach. Jego wyniki do dziś robią wrażenie - w dal skoczył 3,47 metra, wzwyż 1,67 metra, natomiast jego rezultat w trójskoku to 10,86 metra. Warto też podkreślić, że Amerykanin miał stuprocentową olimpijską skuteczność - wygrał wszystkie konkurencje w jakich wystartował.
Osiem złotych medali w lekkoatletyce - to do dziś jeden z najlepszych wyników wszech czasów. O jeden triumf więcej mają Paavo Nurmi, Carl Lewis oraz Usain Bolt, który po sobotniej sztafecie 4x100 metrów ma już dziewięć złotych medali i właśnie przegonił pod tym względem Amerykanina. Warto jednak pamiętać, że Nurmi, Lewis i Bolt zdobywali tytuły mistrzowskie także w konkurencjach zespołowych, natomiast Ewry wszystkie zwycięstwa odniósł indywidualnie, co czyni go jeszcze bardziej wyjątkową postacią.