– Na osiemdziesiątym kilometrze zaczęła nam się gotować skrzynia biegów. Prawdopodobnie była to awaria pompy oleju i bardzo się cieszymy, że dojechaliśmy do mety, zresztą na niezłej pozycji. W końcówce jechało się już bardzo ciężko, zamiast na piątym biegu, musiałem jechać na trzecim. Skrzynia biegów jest do wyrzucenia. To efekt awarii z początku rajdu. Ale nie narzekamy i staramy się dotrzeć do mety - powiedział Marek Dąbrowski.
Tym bardziej załodze Orlen Team należą się ogromne słowa uznania za to, że w tak trudnych warunkach osiągnęli bardzo dobry wynik, jakim jest 22 miejsce na mecie odcinka.
- Bardziej, niż trasą, interesowałem się naszą skrzynią biegów. Nawigacyjnie nie miałem problemów. Pojawił się piasek, ale trudno nazwać to poważnymi wydmami - dodał Jacek Czachor.