Rafał Sonik: Było krótko, ale intensywnie

Drugi prolog - tak w dwóch słowach można opisać pierwszy etap Atacama Rally, który został skrócony z powodu ulewnych deszczów w tym regionie. Zawodnicy pokonali zaledwie 30 km odcinka specjalnego.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza próba podczas chilijskiego rajdu okazała się tylko przedsmakiem tego, czym jest jazda po Atakamie. Zawodnicy dwukrotnie pokonywali zaledwie 15-kilometrowy odcinek specjalny, który mimo niewielkiego dystansu nie należał do najłatwiejszych. - Miejscami było bardzo grząsko. Zdradliwe przełamania grzbietów i równie zdradliwe doły pomiędzy wydmami. Było krótko, ale intensywnie - komentował Rafał Sonik.
[ad=rectangle]
O trudności trasy świadczyć może fakt, że na 10. kilometrze odcinka zakopały się trzy załogi samochodowe i mimo że wzajemnie sobie pomagały, długo nie mogły uporać się z problemem. - Wydawało się, że to tylko trochę piasku, zarośli i drzewek, a tymczasem zawodowi kierowcy z samochodami 4x4 nie potrafili tego przejechać - mówił krakowianin.

Najszybszym quadowcem na wtorkowej trasie okazał się Ignacio Casale, który wyprzedził drugiego na mecie Sonika o niemal cztery minuty. - Chilijczyk regularnie trenuje w tym terenie i doskonale zna jego specyfikę. Dlatego wie, jak jechać najbardziej efektywnie. Stąd spora różnica czasowa. Lokalne media starają się podkreślać pojedynek pomiędzy nami, ale ja cały czas powtarzam, że moim celem jest zwycięstwo w Pucharze Świata, a nie pokonania Ignacio. Jutro spokojnie pojadę dalej, nie oglądając się na rywali - zakończył Sonik.

We wtorkowe popołudnie motocykliści i quadowcy dotarli na kolejny biwak w autach serwisowych. Organizator nie chciał rozciągać rajdowej kolumny na dojazdówce, która z powodu erozji terenu wydłużyła się aż do 400 km. W środę zawodników czeka już bardzo poważny odcinek specjalny liczący 367 km.

Starty Rafała Sonika wspiera PKN Orlen.

Komentarze (0)