- Rajd w Katarze jest specyficzny To nie jest rajd kierowców, to jest przede wszystkim pojedynek pilotów - powiedział Krzysztof Hołowczyc tuż po dojechaniu do parku serwisowego. - Błędy nawigacyjne są zawsze niezwykle frustrujące, zwłaszcza jeśli w efekcie trzeba po kilka razy wyprzedzać tych samych zawodników.
Ze względu na problemy techniczne Hołowczyc zjechał z trzeciego odcinka specjalnego przed czwartym punktem kontrolnym i otrzymał karę czasową za niedojechanie do mety. Jego uczeń Martin Kaczmarski dojechał z szóstym czasem, niemniej w klasyfikacji generalnej zawodnik wskoczył oczko wyżej.
- Bez wątpienia wynik byłby lepszy, gdyby nie zmagania nawigacyjne - mówił na mecie Martin. - Filipe dziś wychodził z siebie, niestety podobnie jak wielu innych zawodników pobłądziliśmy dziś na pustyni. Szkoda straconych minut, ale taki jest sport i taka jest ta dyscyplina.
Martin Kaczmarski po trzech odcinkach specjalnych rajdu w Katarze zajmuje piątą pozycję w klasyfikacji generalnej ze stratą 80 minut do lidera, Katarczyka Nasser Al Attiyah. Do podium załoga Kaczmarski-Palmeiro traci niespełna 30 minut. Ze względu na zjechanie z trasy kilka pozycji straci bez wątpienia Krzysztof Hołowczyc.
Sealine Cross Country Rally trwa pięć dni. Do piątku zawodnicy mają do pokonania jeszcze dwa etapy o łącznej długości blisko 800 kilometrów.