Carles Falcon zanotował upadek na drugim etapie Rajdu Dakar. Do zdarzenia doszło w okolicach 448. kilometra, podczas gdy niedzielny odcinek liczył łącznie 463 kilometrów. Na miejscu pojawił się helikopter medyczny, który natychmiast udzielił pomocy poszkodowanemu motocykliście. Falcon został przetransportowany do szpitala, gdzie jego stan określono jako "bardzo poważny".
David Castera w rozmowie z portalem motorsport.com ujawnił, że Falcon nie miał tętna, gdy na miejscu wypadku pojawili się medycy. Konieczna była reanimacja, w trakcie której przywrócono czynności życiowe u Hiszpana. Dokładny zakres obrażeń u motocyklisty ekipy TwinTrail Racing Team nie jest znany.
- Wypadek miał miejsce pod koniec etapu. Przylecieliśmy na miejsce z lekarzem, który stwierdził, że sprawa jest skomplikowana. Carles nie miał tętna, odbyła się reanimacja. Serce podjęło pracę, ciśnienie krwi jest nieco lepsze. Jest w szpitalu, przechodzi badania - powiedział dyrektor Dakaru.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Musimy zobaczyć, czy operacja będzie możliwa, czy najpierw konieczne będzie ustabilizowanie stanu Carlesa. Potem pomyślimy o transporcie do Rijadu, gdzie będzie można wykonać kolejne czynności. W tej chwili nie mam pełnego raportu na jego temat. Jest stabilniej niż było i udało nam się go przywrócić do żywych. To jest najważniejsze - dodał Castera.
Castera nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy życie Falcona jest zagrożone. - Będziemy musieli poczekać na kolejne informacje ze szpitala. Trzeba popatrzeć na wyniki badań. Wygląda na to, że nie ma płynu w płucach. Pojawił się jednak jakiś nacisk na płuca, ale to nie jest aż tak problematyczne. Musimy spojrzeć też na urazy głowy. Carles mocno oberwał, więc trzeba się temu przyjrzeć - odpowiedział Francuz.
Falcon przez wiele lat amatorsko trenował jazdę na motocyklach enduro, aż postanowił spróbować się w rajdach terenowych. Porzucił pracę jako programista IT i zajął się szkoleniami motocyklowymi. Po raz pierwszy wystartował w Dakarze w roku 2022.
Czytaj także:
- Hitowy transfer w F1? Niemcy ustalili swój priorytet
- Ferrari dogoni Red Bulla? Ciekawe doniesienia z fabryki