Kajetan Kajetanowicz: Skoro nawet Ogier narzeka na trasę, to co ja mam powiedzieć

Materiały prasowe / kajto.pl
Materiały prasowe / kajto.pl

Walka z rywalami i przede wszystkim ze zniszczoną drogą - tak wyglądały zmagania Kajetana Kajetanowicza i Jarosława Barana na sobotnich odcinkach specjalnych Rajdu Polski.

Rajd Polski

Załoga Lotos Rally Team od początku rajdu musiała sobie radzić z niesprzyjającą pozycją startową. Kajetan Kajetanowicz jako debiutant w WRC ruszał na trasę pod koniec stawki WRC-2, musząc sobie radzić z koleinami utworzonymi przez samochody jadące przed nimi. Pomimo zniszczonej drogi, po pierwszej pętli [color=#3D3D3D]awansował aż o 9 pozycji w klasyfikacji WRC-2.

Do drugiej pętli Kajetanowicz i Baran przystąpili z zamiarem konsekwentnego zbliżania się do czołówki WRC 2. Niestety na jednym z nawrotów, w głębokiej koleinie w samochodzie Rajdowych Mistrzów Europy pękła felga, co z kolei spowodowało uszkodzenie tarczy hamulcowej. Tym samym kolejne trzy odcinki specjalne Kajto i Baran przejechali bez hamulców w prawym przednim kole.[/color]

- Pękła nam felga w koleinie. Kiedy koło odjechało, uszkodziliśmy tarczę hamulcową i przez kolejne trzy odcinki specjalne jechaliśmy samochodem, który hamował tylko na trzy koła. Przy okazji sporo się nauczyłem, bo jazda w takich warunkach nie jest łatwa. Pomagałem sobie skrzynią biegów, szybciej zbijając biegi. Nowe doświadczenie to plus tej trudnej sytuacji - szukał pozytywów Kajetanowicz.

- Nasza pozycja na liście startowej nie ułatwia zadania, ale to jest frycowe, jakie płaci debiutant w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Jechaliśmy jako 19. załoga, więc droga była już bardzo zniszczona. Nie mieliśmy przyczepności, dlatego ciężko jest walczyć z czołówką, jak równy z równym. Słyszałem, że nawet Sebastien Ogier narzeka na drogę, który jedzie pierwszy, więc co ja mam powiedzieć, kiedy startuję ponad 30 samochodów za nim. Mimo wszystko jesteśmy zadowoleni, ponieważ na poszczególnych oesach wygrywaliśmy z kierowcami, którzy w poprzednich latach stawali tu na podium - dodał polski kierowca.

Kajetanowicz odniósł się również do sytuacji na jednym z oesów, kiedy brakowało zaledwie dwóch minut, aby odcinek został odwołany przez grupkę kibiców, którzy nie stosowali się do poleceń służb zabezpieczających rajd.

- Kibiców jest bardzo dużo, ale tych rozbrajających jest naprawdę niewielu. Niestety, stojąc w niebezpiecznym miejscu mogą doprowadzić do odwołania odcinka. 99,9 proc. kibiców wie jak się zachować, dlatego apeluję do nich, aby zwracali uwagę tym niesfornym. Nie dajmy im zepsuć tego pięknego widowiska - apelował "Kajto".

Maciej Rowiński z Mikołajek

Źródło artykułu: