Rajd Szwecji dla Evansa. Sołowow z bardzo dobrym wynikiem

3,0 s - tyle wynosiła różnica między pierwszym a drugim kierowcą w Rajdzie Szwecji po zakończeniu sobotniego etapu. Elfyn Evans i Takamoto Katsuta wiedzieli, że w trakcie trzech niedzielnych odcinków specjalnych czeka ich gra błędów, w trakcie której najmniejsza pomyłka może skutkować utratą nadziei na końcowy triumf.

Japończyk nie ukrywał, że marzy o zwycięstwie w WRC, ale równie mocno chciał po prostu dowieźć do mety życiowy wynik. Niedzielę rozpoczął mocnym uderzeniem. Wygrał oes Vastervik 1, a w obliczu słabszego występu Evansa, został nowym liderem klasyfikacji generalnej z 4,5 s zapasu nad Brytyjczykiem.

Jednak na kolejnym odcinku role się odwróciły. Evans był najszybszy, a jego zespołowy kolega z Toyoty stracił ponad 8 s. W ten sposób Brytyjczyk znów był liderem Rajdu Szwecji. - Nawet nie wiem, jak mi się to udało. Było naprawdę dobrze. Czułem się pewnie za kierownicą, potrzebowałem takiego kroku naprzód - stwierdził Evans.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

- Starałem się przejechać ten oes bardzo czysto, może powinienem był mocniej naciskać - komentował z kolei Katsuta.

Ostatni oes znów padł łupem Evansa, który był szybszy od Katsuty o 0,1 s. Brytyjczyk wygrał cały rajd i objął też prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata WRC.

W Rajdzie Szwecji rywalizowały też dwie polskie załogi. Michał Sołowow w klasyfikacji generalnej znalazł się na niezłym 29. miejscu. Jako 31. w stawce sklasyfikowany został Jarosław Kołtun.

Równocześnie Sołowow sklasyfikowany został w odrębnej kategorii WRC2 Masters, która powstała z myślą o starszych kierowcach. W niej 62-letni miliarder zajął drugą lokatę. Kielczanin w sobotę i niedzielę regularnie zmniejszał straty do 56-letniego Alexandra Villanuevy z Hiszpanii, ale ostatecznie rywal pokonał go o nieco ponad 48 s.

WRC - Rajd Szwecji - wyniki: