Quad Sonika wpadł w poślizg na jednym z wiraży przy prędkości 80 km/h. Zawodnik wyleciał w powietrze, a jego pojazd rolował kilka razy.
- To był bardzo śliski zakręt. Miałem mnóstwo szczęścia, bo na tym podłożu mogło skończyć się znacznie gorzej - stwierdził Polak.
Zobacz zdjęcie z miejsca kraksy.
Sonik ukończył wyścig dzięki Kamilowi Wiśniewskiemu, który był na miejscu wypadku kilka minut później. Rodak najpierw pomógł mu się pozbierać, postawił zniszczoną Yamahę na koła, a potem odholował do mety OS-u.
- Musiałem asekurować Rafała, bo na tak uszkodzonym quadzie coś mogło się jeszcze popsuć, a wtedy nie miałby kto dociągnąć go do mety - przyznał Wiśniewski.
- Kamil zachował się jak prawdziwy przyjaciel! Jestem mu niezmiernie wdzięczny - dodał Sonik.
Najlepszy polski quadowiec odebrał puchar za drugie miejsce z grymasem bólu na twarzy, a potem pojechał do szpitala.
- Ból przy oddychaniu jest ogromny, więc prawdopodobnie mam złamanych kilka żeber. Prześwietlenia wykażą, w jakim stanie jest potłuczone lewe kolano oraz miednica - zakończył "SuperSonik".
Wyniki końcowe Rajdu Sardynii:
1. Sebastien Souday (FRA) 13:58.56
2. Rafał Sonik (POL) +3:42.37
3. Kamil Wiśniewski (POL) +10:22.13
ZOBACZ WIDEO: Martin Lewandowski: Zawodnicy MMA buntowali się przeciw zarobkom "Pudziana"
Musi (wy)zdrowieć - innego wyboru nie ma...