Czterdzieści lat minęło. Kadra Dujszebajewa sięgnie po olimpijski laur?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kadra trenera Dujszebajewa wywalczyła w Gdańsku bilet do Rio de Janeiro. W piątym występie w igrzyskach olimpijskich Polacy powalczą o pierwszy od czterdziestu lat medal. Przypomnijmy sobie poprzednie udziały Biało-Czerwonych w tej imprezie.

1
/ 6

1972 - Monachium (10. miejsce)

Po 36 latach piłka ręczna powróciła na olimpijskie areny. Jedną z szesnastu drużyn w turnieju była reprezentacja Polski, która dopiero dobijała się do światowej czołówki. Biało-Czerwonym zabrakło nieco szczęścia. Polscy szczypiorniści rozpoczęli od pechowego remisu ze Szwecją, w którym do przerwy prowadzili dwoma bramkami.

Porażka 11:17 z ZSRR skazała Polaków na walkę o miejsca 9-12. Tam nasi gracze okazali się lepsi od Islandczyków, a w meczu o dziewiątą lokatę musieli uznać wyższość Norwegów. Reprezentacyjną koszulkę zakładali wówczas m.in. Bogdan Kowalczyk, strzegący bramki w trzech bojach, oraz Zygfryd Kuchta, przez lata ostoja polskiej defensywy.

2
/ 6

1976 - Montreal (brązowy medal)

Polacy, prowadzeni przez niesamowitego Jerzego Klempela, szli w Montrealu jak burza. Odprawili kolejno Tunezję, Węgry, Czechosłowację i USA. Zatrzymali się dopiero na Rumunach i po zajęciu drugiego miejsca w grupie wywalczyli prawo gry o brązowy krążek.

Zobacz wideo: Dujszebajew: musimy budować charakter zwycięzców!

{"id":"","title":"","signature":""}

Spotkanie o trzecie miejsce ma swoją odrębną historię. Zespół z RFN odrobił dwie bramki straty z pierwszej części i do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka. Niemcom szczególnie we znaki dał się Klempel, autor sześciu trafień. Biało-Czerwoni po kapitalnej postawie w dodatkowym czasie wygrali 21:18 i stanęli na olimpijskim podium. Jak się potem okazało, po raz ostatni.

3
/ 6

1980 - Moskwa (7. miejsce)

Polscy szczypiorniści na mistrzostwach świata dwa lata wcześniej zajęli szóste miejsce, dlatego ewentualny medal nie byłby traktowany w kategoriach niespodzianki. Do podium zabrakło ostatecznie sporo. Porażki z NRD i Hiszpanią pozbawiły Polaków szans na awans do strefy medalowej. Pozostała walka o siódme miejsce - Biało-Czerwoni uporali się ze Szwajcarami, wygrywając 23:22.

Tym razem Jerzy Klempel nie poprowadził kolegów do sukcesu. Lider kadry został co prawda królem strzelców imprezy, ale nie wystarczyło to do kolejnego krążka z igrzysk. Kolegami Klempela z kadry byli wówczas m.in. Daniel Waszkiewicz, Marek Panas czy Zbigniew Tłuczyński.

4
/ 6

1984 - Los Angeles

Kolejna niewykorzystana szansa na krążek. Tym razem na drodze szczypiornistów stanęła polityka. Ówczesna trzecia drużyna świata z 23-letnim Bogdanem Wentą w składzie i Zygfrydem Kuchtą na ławce trenerskiej zakwalifikowała się do Los Angeles. Zamiast podróży za ocean, Polaków czekała wyprawa do Związku Radzieckiego. Władze w kraju nad Wisłą, w ramach solidarności z innymi państwami socjalistycznymi, wycofały reprezentację z udziału w igrzyskach.

Dla polskich szczypiornistów był to dramat. Na pocieszenie nasi reprezentanci wzięli udział w organizowanych przez blok socjalistyczny zawodach "Przyjaźń-84". Z kronikarskiego obowiązku należy odnotować, że zajęli tam trzecią pozycję. Decyzja dygnitarzy bolała tym bardziej, że Biało-Czerwoni w sparingu przed igrzyskami pokonali obrońców tytułu z Moskwy, Jugosłowian. Potencjał jednego z najbardziej utalentowanych pokoleń graczy został zmarnowany.

5
/ 6

[b]

2008 - Pekin (5. miejsce)[/b]

Po 28 latach Biało-Czerwoni ponownie zagościli na igrzyskach. Podopieczni trenera Wenty jechali do Chin jako aktualni wicemistrzowie świata. Nic zatem dziwnego, że Polaków wymieniano w gronie kandydatów do podium. Po drodze do ćwierćfinału przytrafiła się co prawda wpadka z Hiszpanią (29:30), ale remis z Francuzami przywrócił wiarę w drużynę. W meczu o strefę medalową czekali Islandczycy, zespół jak najbardziej w zasięgu Polaków.

Rywale z północy Europy nieco uśpili czujność naszych graczy. W ostatniej kolejce grupowej zremisowali z Egiptem i to szanse Biało-Czerwonych oceniano wyżej. W rzeczywistości nie było tak kolorowo. Polakom szło jak po grudzie i rozpędzający się z minuty na minutę Islandczycy do przerwy prowadzili 19:14. Przełamanie nastąpiło dopiero pod koniec meczu. Na próżno. Strat nie udało się już odrobić. Dobra postawa Mateusza Jachlewskiego i Grzegorza Tkaczyka pozwoliła jedynie zmniejszyć rozmiary porażki do dwóch bramek (30:32).

Rywalizacja o miejsca 5-8 wielkiego znaczenia już nie miała. Nasi gracze podnieśli się z kolan, wygrali z Koreą Południową i Rosją, zajmując na pocieszenie piąte miejsce w turnieju. Trzeba przyznać, że marne to pocieszenie. Medal był w zasięgu Orłów Wenty. Polakom przytrafił się słabszy dzień w jednym z najważniejszym spotkań ich karier.

6
/ 6

2016 - Rio de Janeiro (?)

Po siódmym miejscu na EHF Euro 2016 Michaela Bieglera na ławce trenerskiej zastąpił Tałant Dujszebajew. Szkoleniowiec kieleckiego Vive odmienił styl gry zespołu, wprowadził kilka innowacji taktycznych i w cuglach awansował do igrzysk w Rio de Janeiro. Zwycięstwa Polaków z Chile i Macedonią przyszły łatwiej, niż się spodziewano.

Tyle suchych faktów. Przy słabo dysponowanych Macedończykach i półamatorach z Chile nie można popadać w hurraoptymizm. Istotniejszy jest fakt, że trener Dujszebajew ma swoją wizję drużyny. Wizję, która może poprowadzić nas bardzo wysoko. Balonik oczekiwań zostanie z pewnością napompowany do granic możliwości, ale nie bez przyczyny. Jeżeli nic (czytaj kontuzje) nie przeszkodzi Kirgizowi w przygotowaniach, to sen o pierwszym od 40 lat medalu olimpijskim może się ziścić.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Ahmed Pol
10.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pismaki nie pompować balonika sukcesu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!