Siódemka 2. dnia EHF Euro 2016: Hiszpania jak na skrzydłach, wielki Mattias Andersson

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drugi dzień Mistrzostw Europy 2016 w Polsce za nami. W sobotnie popołudnie rozegrane zostały pierwsze mecze w halach we Wrocławiu i w Gdańsku. Zobacz, którzy zawodnicy byli bohaterami tych spotkań!

1
/ 7
Fot. Sascha Klahn/EHF
Fot. Sascha Klahn/EHF

Wrocławską halę podbił w sobotni wieczór Mattias Andersson. To w głównej mierze zasługa 37-latka, że Szwedzi po pierwszym meczu na EHF EURO mają w swym dorobku dwa punkty. Andersson mecz ze Słowenią zakończył z 43-procentową skutecznością. Łącznie zatrzymał 15 rzutów rywali, w tym aż sześć z linii szóstego metra. Jedyny zawodnik szwedzkiego zespołu, który przez całe spotkanie grał na równym poziomie.

2
/ 7

Siedem prób, siedem bramek. Trzy trafienia z rzutów karnych, trzy z lewego skrzydła, gol po kontrataku. Pewny punkt hiszpańskiego zespołu i jeden z autorów zwycięstwa nad Niemcami. Od zeszłorocznych mistrzostw świata w Katarze Rivera trzyma równą formę. Nie będziemy zdziwieni, jeśli podczas EHF Euro 2016 powalczy o koronę króla strzelców.

3
/ 7
Fot. Piotr Matusiewicz/Press Focus/EHF
Fot. Piotr Matusiewicz/Press Focus/EHF

Lewe rozegranie: Iman Jamali (reprezentacja Węgier)

Na EHF Euro 2016 miał w ogóle nie jechać. Początkowo trener Talant Dujszebajew nie powołał go do 18-osobowego składu przygotowującego się do styczniowego turnieju. Do kadry wskoczył w ostatniej chwili, bo Hiszpanowi nie odpowiadała forma Gabora Csaszara. W sobotnim meczu w ciągu 25 minut gry zdobył pięć bramek w siedmiu próbach.

4
/ 7

Środek rozegrania: Mads Mensah Larsen (reprezentacja Danii)

Sporo problemów mieli w starciu z reprezentacją Rosji Duńczycy. Jednym z najlepszych zawodników wicemistrzów Europy był właśnie Mensah Larsen, który do czterech bramek dołożył cztery asysty. Często wymieniał się na środku rozegrania z Mikkelem Hansenem i Rasmusem Lauge Schmidtem, niemniej z tego tria jego gra podobała się nam najbardziej.

5
/ 7
Fot. Krzysztof Porębski / WP SportoweFakty
Fot. Krzysztof Porębski / WP SportoweFakty

Prawe rozegranie: Gabor Ancsin (reprezentacja Węgier)

Na turniej przyjechał jako zmiennik Laszlo Nagy'a. Pozycja doświadczonego Węgra jest niepodważalna, ale w sobotnim spotkaniu z Czarnogórą to Ancsin błysnął świetną dyspozycją w ofensywie. Pięć bramek w sześciu próbach w ciągu zaledwie 24 minuty gry to wynik wystarczająco dobry, by znaleźć się w siódemce dnia.

6
/ 7
fot. EHF
fot. EHF

Kapitan reprezentacji Hiszpanii nie zawodzi. Choć mecz rozpoczął mizernie (dwa szybko przestrzelone rzuty), to z każdą kolejną minutą jego gra wyglądała coraz lepiej. Występ zakończył z sześcioma golami. Był drugim strzelcem zespołu. Hiszpanie w sobotę "odlecieli" Niemcom dzięki swym skrzydłowym i bramkarzowi, Arpadowi Sterbikowi.

7
/ 7
fot. EHF
fot. EHF

Szarpał, przepychał się, nie odpuszczał do samego końca. 24-letni obrotowy reprezentacji Słowenii był w sobotnim meczu ze Szwedami najjaśniejszą postacią swojej ekipy. Imponował skutecznością (pięć bramek w sześciu próbach), wywalczył kilka rzutów karnych i parokrotnie "odesłał" rywali na ławkę z dwuminutowymi wykluczeniami.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)