Peter Nielsen: To od trenera zależy kto gra, a kto nie

Nie tak miało to wszystko wyglądać. Z przyjściem Petera Nielsena do Wisły wszyscy wiązali wielkie nadzieje: kibice, działacze, trener, a także on sam. Miał nadzieje, że po kontuzji wróci jeszcze do szczytowej formy. Sprawy potoczyły się jednak zupełnie inaczej.

Myślę, że miałem dobry start w Wiśle - mówi Peter Nielsen. - Ale po kontuzji...nie miałem za dużo możliwości do gry. Ale to od trenera zależy, kto gra, a kto nie -. No właśnie, dla wielu transfer Duńczyka szybko okazał się całkowitym niewypałem. Do tego jego stosunkowo wysoka pensja budziła wiele wątpliwości w klubie. Co więcej, leworęczny rozgrywający stał się przedmiotem przepychanek politycznych, co podkopało nieco reputacje dyrektora sportowego Łukasza Szczuckiego oraz samego trenera Olivera Jensena. Jednak FOJ cały czas wierzył w niego oraz jego specyficzny rzut, o którym najdobitniej przekonali się zawodnicy Chrobrego Głogów, którym Nielsen rzucił sześć bramek. Szkoleniowiec płocczan postanowił dać leworęcznemu rozgrywającemu jeszcze jedną szansę. Warunek był prosty - miał solidnie przepracować okres przygotowawczy i udowodnić swoją przydatność dla zespołu. Co więcej, Nielsen był typowany na dyrygenta poczynań Nafciarzy na środku rozegrania, a jego lewa ręka miała być małym utrudnieniem dla przeciwników. Ale nic z tego. Pod koniec sierpnia dano Duńczykowi wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy - W zasadzie to wciąż mam ważny kontrakt z Wisłą. Obecnie przebywam na testach w Niemczech. Zanim jednak podejmę jakieś decyzje, musi się wyjaśnić sprawa z Wisłą, która jest nadal moim pracodawcą i jestem jej lojalny.

Mówiło się, że były zawodnik duńskiej Fredericii miał zostać przesunięty do drużyny rezerw, ale póki co ma nadzieje wciąż trenować z pierwszy zespołem - Jeśli sprawy się nie wyjaśnią, domyślam się, że wrócę i będę trenował z pierwszym zespołem. Mam jednak nadzieję, że razem z Wisłą znajdziemy jakieś rozwiązanie, które zadowoli zarówno klub, jak i mnie. Liczę, że wszystko się dobrze ułoży.

Peter Nielsen nie ma do nikogo żalu, a w swojej przygodzie z Wisłą skupia się na pozytywach - W Polsce spędziłem znakomity czas. Spotkałem wiele wspaniałych ludzi, także moi koledzy z drużyny byli wyjątkowi. Kibice z Płocka wspierali mnie od pierwszego dnia i nadal to robią. To miłe -. Po chwili jednak dodaje - Ze sportowego punktu widzenia mogło być lepiej, ale nadal uważam, że przeprowadzka do Płocka była dobrym wyborem. Szkoda tylko, że wszystko kończy się tak szybko.

Transfer Nielsena jeszcze przez jakiś będzie tematem zapalnym w Wiśle. Są osoby, które wciąż czekają, że ktoś weźmie odpowiedzialność za jakby nie patrzył sporo wydanych pieniędzy, które nie przełożyły się na efekt sportowy. Ale jeśli nowi zawodnicy spełnią pokładane w nich nadzieje, to wpadki z Nielsenem nikt już nie będzie pamiętał.

Komentarze (0)