W środę miało dojść do meczu PGNiG Superligi pomiędzy MKS Zagłębiem Lubin a Suzuki Koroną Handball Kielce. Zawodniczki jechały dwoma busami z Kielc do Lubina.
Po drodze, tuż przed Wrocławiem, doszło do wypadku. Jak informują media klubowe, w jednym z busów pękła opona. Pojazd uderzył w tira, następnie w barierki i ostatecznie wylądował na poboczu. Kierowcą busa był Krzysztof Demko, członek zarządu klubu.
Zawodniczki relacjonowały, że zachował się on bardzo przytomnie. Prawdopodobnie dzięki temu nikt poważnie nie ucierpiał. Nikomu z podróżujących nic poważnego się nie stało.
Z wiadomości przekazanych przez klub wynika, że kilka zawodniczek jest poobijanych. Wszyscy podróżujący są w szoku, bo sytuacja miała wyglądać strasznie.
Ostatecznie ekipa z Kielc nie dotrze do Lubina na środowy mecz. Zostanie on przełożony na inny termin. MKS Zagłębie Lubin pomogło kielczankom powrócić do domu, za co Korona podziękowała rywalom.
Czytaj także:
Kolejny hitowy mecz kadry szczypiornistów
Furtka dla graczy ze wschodu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!