Bolesna porażka Torus Wybrzeża. Jakub Powarzyński wyliczył, czego zabrakło gdańszczanom

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: Jakub Powarzyński
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: Jakub Powarzyński

Torus Wybrzeże Gdańsk przegrało z Sandra Spa Pogonią 24:25. Ta porażka jest bolesna dla zespołu znad morza, który mógł oddalić się od strefy spadkowej na bezpieczną liczbę punktów.

Spotkanie w Gdańsku miało różne fazy, jednak żaden z zespołów nie potrafił go zdominować. - Przez długi czas mecz był na ostrzu noża. Raz jeden zespół prowadził jedną bramką, raz drugi i w końcówce szczecinianie pokazali więcej pewności siebie przy rzucie - powiedział Jakub Powarzyński, który na 6 prób zdobył 6 bramek.

- Zawiodło to, co wcześniej zabierało nam punkty - skuteczność w wypracowanych sytuacjach. Dochodziliśmy do pozycji, ale w kluczowym momencie brakowało nam wykończenia, rzutu i bramki. Tego nam kolejny raz zabrakło - dodał wychowanek Torus Wybrzeża.

Dużym zagrożeniem dla gdańszczan był Paweł Krupa, którego nie potrafili oni powstrzymać. - Zawsze jest pole do poprawy. Krupa to zawodnik, który charakteryzuje się mocnym atakiem i dobrą grą jeden na jeden. Trudno mi mówić o konkretach tuż po meczu - ocenił Powarzyński.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

W dużo lepszych nastrojach byli szczecinianie. - Na pewno całe 60 minut było decydujące. Nie ma bardziej lub mniej decydującego momentu w meczu. Cieszę się z tego, że zagraliśmy konsekwentnie tak, jak sobie założyliśmy i jak trenowaliśmy przez cały tydzień. Przez 60 minut zdarzały się przestoje, ale udawało się je nam przełamać i do samego końca łapaliśmy koncentrację. Na pewno udało się wygrać - zauważył Dawid Krysiak, zawodnik Sandra Spa Pogoni.

Przed gdańszczanami kolejny ważny mecz, wyjazd do Opola. - Pozostaje nam jak najszybciej o tym zapomnieć i skupić się na przeciwniku. Jedziemy tam po trzy punkty. Nie będzie żadnej kalkulacji, chcemy te punkty wyrwać - podkreślił Jakub Powarzyński.

Czytaj także:
Dreszczowiec w Głogowie
Odważny wybór Rogulskiego

Komentarze (0)