Szukali długo zgrania i w końcu się udało. Spora dawka tlenu w Szczecinie

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Rafał Biały
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Rafał Biały

W ostatnim meczu tych zespołów w 2021 roku, Chrobry Głogów przegrał u siebie z Sandra Spa Pogonią Szczecin 27:29. Dla gości to niezwykle istotne zwycięstwo, dające im ważne punkty w tabeli.

Zawodnicy Sandra Spa Pogoni Szczecin wiedzieli, że w Głogowie nie będzie łatwo. Nastawialiśmy się na mecz walki. Po kilku spotkaniach świadczących o zwyżkowaniu naszej formy po problemach zdrowotnych i tych spowodowanych zmianą składu, a to proces bardzo trudny udało nam się zdobyć punkty w meczu z kaliszanami, a powinno być ich więcej, bo wszyscy wiemy co wydarzyło się w końcówce. Tutaj wygraliśmy mecz niwelując grę Paterka i Przysieka, którzy napędzają głogowski zespół. Dodatkowo odpalił nam Arsenić w 13. meczu sezonu i trzy punkty są - powiedział trener Rafał Biały.

- Zrealizowaliśmy wszystkie założenia, jakie mieliśmy i wszyscy zagrali na sto procent. Mamy odmłodzony skład i w końcu się zgraliśmy. Dobrze pobronił też bramkarz i udało nam się pociągnąć mecz do końca - zauważył zawodnik szczecińskiej drużyny, Jakub Polok.

Głogowianie liczyli na inną końcówkę roku. - Jesteśmy bardzo niezadowoleni, bo powinniśmy i musieliśmy ten mecz wygrać, a przegraliśmy w końcówce. Wyszły nam bolączki związane z nierzuconymi stuprocentowymi sytuacjami. Nie zwieszamy jednak głów i jedziemy dalej - stwierdził Witalij Nat.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zaręczyny w przerwie meczu? To się nigdy nie znudzi

- Przed nami dużo grania. Przed sezonem dokonaliśmy zmian w składzie i chłopacy muszą się zgrać. Czasami wygląda to dobrze, innym razem nie. Jeden mecz młody wygra, w drugim będzie dół. Nie zwieszamy głów, ale mamy wiele do przemyślenia. Chłopacy muszą zmienić podejście rzutowe, bo to wszystko jest w psychice - dodał trener.

Zawodnicy Chrobrego Głogów plują sobie w brody. - Mnie najbardziej zdenerwowało to, że nie graliśmy tak, jak potrafimy, a nie to, że przegraliśmy. Przez to przeciwnik cieszył się z wygranej, a wcale nie był lepszy patrząc jaki prezentowaliśmy i dalej prezentujemy potencjał na treningach. W młodej głowie presja sieje zamęt - przyznał Rafał Stachera.

Czytaj także: 
Rewelacyjna jesień Piotrkowianina 
Imponująca postawa Polek

Komentarze (0)