Reprezentant Polski opuszcza hiszpański klub

PGNiG Superliga. Liderzy zostają w Stali Mielec

Wychowanek płockiej Wisły po kilku latach odszedł z drużyny Nafciarzy, choć już wcześniej był blisko zagranicznego wyjazdu. Przed sezonem 2020/21 trener Manolo Cadenas, znający Mateusza Piechowskiego z czasów wspólnej pracy w Płocku, namówił go do przenosin do Abanca Ademar Leon.

Już jakiś czas temu klub ogłosił, że Polak nie zostanie na dłużej. - Ostatni rok był bardzo chaotyczny ze względu na pandemię. Mieliśmy kilka przerw przez kwarantanny, więc ciężko było złapać rytm. Momenty, w których rozgrywaliśmy po trzy mecze w tygodniu były wyczerpujące, ale mimo wszystko odbieram ten sezon jako rozwojowy, to kolejny krok w mojej karierze. Jestem zadowolony, że zaadoptowałem się do bardziej dynamicznej gry i zanotowaliśmy dobre wyniki w Lidze Europejskiej - mówi Piechowski, który zagrał z Ademar w fazie TOP16 rozgrywek.

Obrotowy reprezentacji zakończył sezon z dorobkiem 10 bramek w Lidze Europejskiej i 14 goli w Lidze ASOBAL, w której Ademar spisywał się nieco poniżej oczekiwań (7. miejsce). - Generalnie moją główną rolą była praca w obronie, ale w ataku też dostawałem minuty - tłumaczy.

26-letni Piechowski na razie nie zdecydował o swojej przyszłości, ale wiadomo, że mało prawdopodobny jest jego powrót do Płocka. I to pomimo faktu, że Orlen Wisła poszukuje obrotowego do uzupełnienia składu. - Pojawiło się jakieś zapytanie, ale nie zostało poparte konkretną ofertą. Są inne możliwości, ale na takim etapie, że nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów - wyjaśnia reprezentant kraju.

ZOBACZ:
PSG znalazło następcę Remiliego
Nieoficjalnie kolejny Białorusin w Mielcu

ZOBACZ WIDEO: Pechowy sezon polskiej olimpijki. "Treningi kończyły się płaczem"