MKS Zagłębie Lubin na triumf w krajowych rozgrywkach czekało cierpliwie przez dziesięć lat. Lubinianki przez wiele sezonów musiały ustępować ekipie z Lubelszczyzny, ale w tej edycji zawodniczki ze stolicy polskiej miedzi w zasadzie nie miały sobie już równych. Do końca pozostały jeszcze cztery kolejki, a szczypiornistki z Dolnego Śląska mają już w garści złoto.
Mimo że EKS Start Elbląg był niżej notowanym przeciwnikiem, w szeregach nowych mistrzyń kraju nie dało się zauważyć spadku koncentracji. Podopieczne Bożeny Karkut zdeklasowały rywalki, zdobyły niezbędne punkty i mogą zacząć świętować.
- Zrealizowałyśmy nasze założenia, czego nie udało nam się wykonać w Kobierzycach, gdzie przegrałyśmy po rzutach karnych. Nie ukrywam, że przed tym piątkowym spotkaniem pojawiła się adrenalina, bo wiedziałyśmy, o co gramy i nigdy te mecze nie należały do najłatwiejszych - przyznała Joanna Drabik.
- Dowiedziałyśmy się też, że rywalki zagrają bez dwóch podstawowych zawodniczek, ale to nie pomaga. Wiemy, że wtedy zespół przeciwny jest jeszcze bardziej zmotywowany - dodała kołowa. Elblążanki musiały sobie radzić w Lubinie bez Alony Szupyk i Justyny Świerczek.
MKS Zagłębie Lubin wygrało wysoko i bardzo pewnie. - Obrona w dzisiejszym meczu zadecydowała o wszystkim. Miło, że każda z nas mogła wyjść na boisko i poczuć się częścią tej drużyny. Jest atmosfera, a tym się wygrywa mecze - przyznała obrotowa, która ma ogromny wkład w sukces lubińskiego klubu.
---> PGNiG Superliga Kobiet: zacięta walka o koronę. Medalistki narzuciły tempo
---> PGNiG Superliga Kobiet. Pytania o koniec kariery to absurd. "Pani Profesor" ma się świetnie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!