Francuzi mają na swoim koncie osiem punktów i tylko kataklizm może sprawić, że nie awansują do najlepszej ósemki turnieju. Ogromny krok w stronę ćwierćfinału Les Blues zrobili pokonując reprezentację Islandii. Nie było jednak łatwo - długimi momentami wydawało się, że Wikingowie są w stanie pokonać rywali i mocno namieszać w tabeli. W końcówce nieco lepiej spisali się jednak Trójkolorowi.
Emocji nie brakowało, tym bardziej że niektóre decyzje hiszpańskiej pary sędziowskiej Raluy-Sabroso były mocno kontrowersyjne. Islandczycy robili jednak wszystko, co mogli, by prowadzić z utytułowanymi rywalami wyrównaną walkę.
Doskonale spisywał się przede wszystkim duet Viggo Kristjansson-Bjark Mar Elissn - we dwóch rzucili czternaście bramek, czyli ponad połowę zdobyczy całej drużyny. W drużynie Trójkolorowych klasą samą dla siebie kolejny raz był natomiast Dika Mem. W drugiej połowie z kolei siłą napędową francuskiego ataku był Ludovic Fabregas. Wikingowie nie byli w stanie powstrzymać kołowego i to głównie na jego barkach spoczęło zdobywanie bramek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają
Długimi fragmentami trwało przeciąganie liny - raz na prowadzenie wychodzili Islandczycy, raz Francuzi. W ostatnich minutach więcej krwi zachowali Trójkolorowi i Wikingowie musieli pożegnać się z marzeniami o ćwierćfinale.
Islandia - Francja 26:28 (14:16)
Islandia: Gustavsson, Hallgrimsson - Elisson 9, Arnarsson, Gudmundsson 3, Jonsson 1, O. Magnusson, Gislason, Gretarsson, Gudjonsson 3, Vidarsson 1, M. Magnusson, V. Kristjansson 7, G. Kristjansson 2, K. Kristjansson, K. Kristjansson
Francja: Gerard, Genty - Porte 2, Abalo 1, Richardson 2, Lagarde 1, Mahe 4, Remili, Fabregas 5, L. Karabatić 1, Guigou 1, Aqcuevillo 1, Descat 2, Dipanda, Mem 7, Torunat
Czytaj też:
Portugalia lepsza od Schmida i spółki. Macedonia Północna bezradna w starciu z Rosjanami
Katarczyk nowym liderem klasyfikacji strzelców. Moryto awansował na podium ze świetnym bilansem