Ekipie ze stolicy polskiej miedzi do pełni szczęścia brakowało tylko dwóch "oczek", ale w sobotnich derbach Dolnego Śląska lubinianki wywalczyły tylko jeden punkt. Świętowanie drugiego w dziejach klubu mistrzostwa kraju muszą przełożyć na inny dzień.
- Nie wywozimy trzech punktów, o których marzyłyśmy. Chciałyśmy zapewnić sobie złoto już w Kobierzycach i skupić się na kolejnych spotkaniach. Niestety to się nie udało i musimy walczyć dalej. Mamy jeszcze jednak dużo spotkań ligowych do rozegrania, a także Puchar Polski, który też jest dla nas bardzo ważny - przyznała Joanna Drabik.
MKS Zagłębie Lubin mogło pokonać KPR Gminy Kobierzyce w regulaminowym czasie gry, ale w ostatnich sekundach meczu zabrakło koncentracji. Do wyrównania doprowadziła po kontrze Aleksandra Tomczyk, a w konkursie rzutów karnych zachwyciła refleksem Beata Kowalczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska fitnesska na Dominikanie. Wygląda jak milion dolarów
- Zabrakło nam szczęścia w końcówce, bo w piętnaście sekund traciłyśmy piłkę, a zdarza się, że gramy minutę w ataku i ta piłka jest dalej po naszej stronie - oceniła obrotowa lubińskiego klubu.
- Różnie to bywa i nie ma co tutaj oceniać pojedynczej zawodniczki, bo na wygraną pracuje się przez sześćdziesiąt minut. To przez sześćdziesiąt minut powinnyśmy wypracować takie sytuacje, żeby ta końcówka nie była dla nas stresująca - dodała Joanna Drabik.
Lubinianki w następnej kolejce zmierzą się u siebie z EKS Startem Elbląg. Spotkanie odbędzie się w najbliższy piątek o godzinie osiemnastej.
---> Posiłki z Lublina. KPR Gminy Kobierzyce z nową obrotową
---> Gwiazda reprezentacji Polski wygrała z depresją. "Zaczęłam się oszukiwać"