PGNiG Superliga. Co robi koronawirus, przekonaliśmy się w Szczecinie. Fatalna seria Sandra Spa Pogoni trwa

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Artur Kot
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Artur Kot

Sandra Spa Pogoń przegrała po raz drugi u siebie w PGNiG Superlidze i już czwarty z rzędu. Tym razem lepszy okazał się ostatni zespół w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn, Piotrkowianin Piotrków Tryb. (19:30). Bohaterem został Artur Kot!

Podopieczni Rafała Białego stanęli przed szansą na przerwanie złej passy. Od 3 meczów Sandra Spa Pogoń nie zdobyła choćby jednego punktu. Tym razem do Szczecina przyjeżdżał ostatni zespół PGNiG Superligi Mężczyzn. Nie oznaczało to jednak, że gospodarzom przeciwko Piotrkowianinowi Piotrków Tryb. będzie łatwo, lekko i przyjemnie.

Portowcy mieli kilka dni temu przeciwko Miedziowym spore problemy w zdobywaniu bramek. Tym razem wyglądało to o wiele lepiej. Z drugiej jednak strony absolutnie żadnych kłopotów z trafieniami nie mieli również przyjezdni. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa coraz więcej drużynie Bartosza Jureckiego dawał Artur Kot. Warte podkreślenia jest to, że zatrzymywał miejscowych w sytuacjach sam na sam. Jego skuteczność obron w tamtym czasie sięgnęła aż 45 procent. Dla porównania Anton Terekhof, który rozpoczął spotkanie między słupkami, zdołał odbić raptem 2 rzuty (18 proc. skutecznych interwencji).

Kiedy zaś w 22. minucie kolejne trafienie zaliczył Piotr Swat, przewaga ekipy z Piotrkowa sięgnęła już 6 bramek (8:14). Zanosiło się zatem na kolejną niespodziankę, tym bardziej, że przyjezdni praktycznie nie popełniali błędów. Jeśli już jakiś się przytrafił, nie miał większych konsekwencji. Za to miejscowi raz po raz czynili z Kota bohatera tych zawodów. Pogoń słabo wyglądała w obronie, co akurat powinno dziwić. Mało piłek dostawali szczecińscy skrzydłowi. Za to Piotrkowianin grał w taki sposób, jakby wszystkim obserwatorom próbował udowodnić, że ostatnia pozycja w tabeli to tylko wypadek przy pracy. Wystarczy przytoczyć statystyki: aż 76 proc. skuteczności w ataku po pierwszej połowie!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało

Siódemka z Grodu Gryfa po raz ostatni musiała uznać wyższość rywali z województwa łódzkiego w sezonie 2018/2019. Było to dokładnie 13 października 2018 roku (27:29). Chwile po zmianie stron zdawały się sądzić, że goście absolutnie są w stanie powtórzyć tamten rezultat i tym samym osiągnąć pierwszy wyjazdowy sukces w obecnych rozgrywkach. Teza ta znajdowała uzasadnienie zwłaszcza wówczas, gdy ich przeciwnicy dopuszczali się takich błędów, jak chociażby zgubienie piłki w zupełnie niegroźnej sytuacji, czy też rzut obok bramki. Pogoń musiała poprawić niemal wszystko, jeśli marzyła o przerwaniu fatalnej passy.

W pewnym momencie wyglądało to tak, że im szczecinianie bardziej chcieli, tym więcej im nie wychodziło. Za to Swat raz po raz wykonywał rzuty karne z taką wielką pewnością siebie, jakby to była jedynie formalność. Na 11 minut przed końcem rezultat brzmiał już 17:25. Teraz tylko cud mógł pomóc gospodarzom, ale nic na to nie wskazywało. Piotrkowianin był lepszy pod każdym względem i zasługiwał na komplet punktów. Czwarta przegrana z rzędu Pogoni w tym sezonie stała się jej smutnym faktem. Piotrkowianie zrównali się punktami z MMTS-em Kwidzyn i dali sygnał, że mogą zacząć punktować także w następnych meczach.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 10. kolejka:

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 19:30 (11:16)

Sandra Spa Pogoń: Terekhof (16 proc.), Gawryś (28 proc.) - Krok 1, Wąsowski 1, Gierak 4, Bosy 2, Biernacki 5, Krysiak, Matuszak, Rybski 3 (1/1), Zaremba 1, Fedeńczak 2 (0/1).
Karne: 1/2.
Kary: 10 min. (Wąsowski - 4 min., Biernacki, Matuszak, Rybski - 2 min.).

Piotrkowianin: Ligarzewski (25 proc.), Kot 1 (53 proc.) - Jędraszczyk 1, Matyjasik 3, Szopa, Kaźmierczak 1, Swat 7 (5/5), Turkowski 3, Surosz 4, Mosiołek 2, Sobut, Pacześny 3, Rutkowski 5.
Karne: 5/5.
Kary: 10 min. (Kaźmierczak, Rutkowski - 4 min., Turkowski - 2 min.).

Sędziowie: Leszczyński, Piechota (obaj z Płocka).
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Superliga Kobiet nie gra. To już prawdziwy paraliż
--> Nafciarze znowu walczą z wirusem

Źródło artykułu: