Wicemistrzowie Czech zadomowili się w Polsce. W trakcie przygotowań do nadchodzącego sezonu gracze Banika udowodnili swoją wyższość nad SPR Stalą Mielec, KPR Gwardią Opole, Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski czy Górnikiem Zabrze.
Mecz pomiędzy Wisłą a Banikiem był nietypowy ze względu na jego zasady. Został rozegrany z podziałem na... piętnastominutowe kwarty. Spotkanie odbyło się w płockiej Hali Chemika.
Pierwszy kwadrans należał do przyjezdnych, którzy szybko objęli wysokie prowadzenie. Gracze z Karwiny wykorzystywali błędy płocczan w obronie i nieskuteczność w ataku. Ostatecznie po piętnastu minutach wynik wynosił 9:6 dla gości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie
W kolejnej części meczu wicemistrzowie Polski przybliżyli się do przyjezdnych, a kluczową rolę odgrywali bramkarze. Po trzydziestu minutach Banik prowadził jednak 13:10.
W drugiej połowie pojedynku trener Xavier Sabate zmienił taktykę. W bramce Ivana Stevanovicia zastąpił Szymon Rybicki. Utalentowany płocczanin dał dobrą zmianę, ponieważ obronił między innymi rzut karny. "Nafciarze" zdominowali trzecią kwartę i wyszli na prowadzenie 16:15.
Ostatnie piętnaście minut starcia ponownie było nieskuteczne ze strony płocczan, jednak niebiesko-biało-niebiescy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Ostatecznie triumfowali 24:22.
Orlen Wisła Płock - HC Banik Karwina 24:22 (10:13)
Orlen Wisła: Stevanović, Rybicki - Mihić 1, Czapliński 1, Stenmalm 2, Szita 3, Terzić, Mindegia 3, Ruiz 2, Vejin 4, Daszek 3/3, Komarzewski 3, Susnja, Toto 2.
Zobacz także:
-> PGNiG Puchar Polski. "Święta wojna" możliwa w finale
-> PGNiG Superliga. Sześć wrześniowych meczów na otwartej antenie