Prezes Bertus Servaas konsekwentnie kontynuuje odmładzanie drużyny. Kiedy PGE Kielce w 2016 roku sięgało po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, średnia wieku w zespole przekraczała 30 lat. W nowym sezonie liczba ta będzie aż o pięć mniejsza.
Wystarczy spojrzeć na wiek nowo sprowadzonych graczy: (19 lat), (19), (19), (22), (26), (26). Wszyscy w czwartek stawili się na pierwszym treningu przed nowym sezonem. W zajęciach udział brała piątka, pierwszy z wymienionych zmaga się bowiem z kontuzją stopy.
- Złamałem nogę. Dwa tygodnie temu miałem już operację w Islandii i dopiero teraz zaczynam powoli chodzić bez żadnego bólu. Robię co mogę, żeby się przygotować. Myślę, że za około dwa-trzy tygodnie znów będę mógł normalnie chodzić, potem zacząć powoli biegać. Chcę dobrze przygotować się do walki o miejsce w składzie - mówi uważany za ogromny talent Islandczyk, który tego samego dnia przedłużył kontrakt z kieleckim zespołem do 2025 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
I dodaje: - Wielka szkoda, że nie mogłem trenować od razu z zespołem. Kontuzje to jednak część kariery. Mam nadzieję, że nie zajmie długo nim wrócę do gry. Na razie mogę powiedzieć, że w Polsce jest super pogoda, bo na Islandii jest dużo, dużo zimniej. To pewna zmiana, lubię to.
- Zgadzam się z Haukurem co do pogody, to miła odmiana! - potwierdza zaraz po nim rodak młodego rozgrywającego, Sigvaldi Gudjonsson. - "Dzień dobry", "Co słychać?", "Dziękuję", na razie to tyle z mojego polskiego. Czekałem na ten pierwszy trening w Kielcach od dawna, to wielka przyjemność tu grać. Rzadko kiedy pierwszy trening jest od razu z piłkami, ale chcemy znowu poczuć grę - mówi skrzydłowy, występujący ostatnio w norweskiej lidze.
Dzieli się także tym, że bardzo liczył na wylosowanie swojego byłego klubu, Elverum Handball, w Lidze Mistrzów i jest szczęśliwy, że będzie mógł się z nimi zmierzyć. Kończy: - Fajnie było zobaczyć i poznać kolegów z drużyny i wreszcie pograć w piłkę ręczną. Znałem się wcześniej tylko z Haukurem, ale też tylko graliśmy przeciwko sobie, nigdy razem. Wszyscy są bardzo mili, mam dobre przyjęcie w drużynie. Lubię zmiany, nowe rozdziały, wyzwania. To dla mnie ważne. Im większe wyzwanie, tym lepiej dla mnie.
Ostatni z zagranicznych nabytków kielczan, Nicolas Tournat z HBC Nantes, tak przywitał się z kibicami: - Bardo się cieszę, ze jestem w tym wielkim zespole. Mam nadzieję na dobre przygotowania i dużo tytułów w tym sezonie, bo mamy wielu świetnych zawodników w drużynie. Arciom Karalek to bardzo silny konkurent na mojej pozycji, ale już jest mi bardzo bliski, bo mówi po francusku i bardzo dużo mi pomaga.
Od kolejnego sezonu w PGNiG Superlidze obowiązywać będzie przepis o obowiązku posiadania dwóch Polakach na parkiecie. Stąd - po części - transfery trzech biało-czerwonych.
Pierwszym, odkrycie końcówki poprzedniego roku w reprezentacji Polski, Michał Olejniczak. - Pierwsze spotkanie z drużyną wyglądało bardzo fajnie i już nie mogę się doczekać kolejnego treningu! Jestem zawodnikiem nastawionym na ciężką pracę i będę starał się uczyć jak najwięcej od Igora Karacicia, to dobry nauczyciel. Przede mną ogrom pracy do wykonania, pytanie o wygryzienie go ze składu traktuję na razie jako żart. W zespole jest czterech środkowych rozgrywających, fakt, to dużo, ale trener powiedział nam, że każdy będzie dostawał swoje minuty.
Rozgrywający, który przeniósł się do Kielc z SMS-u Gdańsk, zdradził także, że powierzona została mu rola skarbnika drużyny. - Ekonomii nie studiuję, ale matura z matematyki poszła mi dobrze - żartował. Zapewnił też, że numer "5", z jakim będzie grał w Kielcach, nie będzie mu ciążył. Wcześniej występował z nim Michał Jurecki. - Numer jak numer - skwitował.
Podobną drogę, z Gdańska do Kielc, obrał Sebastian Kaczor, nowy obrotowy PGE Kielce. - Byłem zestresowany na pierwszym treningu, ale to normalne. Z każdym kolejnym na pewno będzie lepiej. Dość dziwnie być w szatni z zawodnikami najwyższej klasy, ale bardzo się cieszę, że dostałem taką szansę. W poprzednim sezonie oglądałem niemal każdy mecz VIVE. Będę się starał tworzyć dobrą trójkę obrotowych z Tournatem i Karalekiem, zdobywać od nich doświadczenie, słuchać ich podpowiedzi. Marzenia spełniły się dla mnie bardzo szybko, ciężką pracą będę starał się wykorzystać tę okazję. Jak dotąd trzymam się z chłopakami z młodszych roczników. Myślę, że stworzymy "młodą gwardię" w zespole.
Na koniec najbardziej doświadczony spośród polskich transferów: Szymon Sićko, czyli MVP ostatniego sezonu Superligi, kiedy to występował w barwach NMC Górnika Zabrze. - W czwartek spotkaliśmy się wszyscy razem dopiero pierwszy raz, więc nie było jeszcze czasu na dłuższe rozmowy. Z kilkoma chłopakami znam się jednak z reprezentacji, więc aklimatyzacja powinna przejść płynnie. Na mojej pozycji jest dwóch dobrych zawodników, Tomek Gębala i Wład Kulesz. Myślę, że to będzie dobra sportowa rywalizacja. Co ciekawe, obaj są wyżsi ode mnie, a to dla mnie rzadkie. Będę to nadrabiał wyskokiem.
Sićko kontrakt z kieleckim zespołem podpisał już trzy lata temu. Do drużyny dołączył jednak dopiero teraz, poprzednie sezony spędzając na wypożyczeniach. - Będąc w Huttenberg czy w Zabrzu, skupiałem się tylko na tych klubach, nie na możliwym transferze do Kielc. Kiedy pojawiła się jednak wiadomość, że jest szansa tu zagrać, bardzo się ucieszyłem. Od razu podjąłem decyzję. Po pierwszym treningu mogę powiedzieć, że trener Dujszebajew jest bardzo kontaktowy, daje bardzo dużo wskazówek, wytycznych. Ma uwagi po każdej akcji. Na pewno będę mógł się przy nim dużo nauczyć - kończy reprezentant Polski.
Przed PGE Kielce intensywne przygotowania. Do startu rozgrywek (początek września) kielczanie zaplanowanych mają aż dziewięć sparingów. Pierwszy 8 sierpnia przeciwko Enerdze Kalisz.
Czytaj także:
Renato Sulić nie kończy kariery!