Wypowiedź szefa tamtejszej piłki ręcznej cytuje portal handball-planet. Łotysze, podobnie jak Polacy, zajęli jedno z ostatnich miejsc podczas ME 2020 i nie znaleźli się w gronie zespołów, które awansowały do MŚ 2021. Chociaż słowo "awansowały" niekoniecznie jest tu na miejscu. Bardziej to EHF wybrała uczestników na podstawie wyników ostatnich mistrzostw Europy, całkowicie odwołując eliminacje styczniowych MŚ 2021.
- Jestem absolutnie zszokowany decyzją EHF, która zasadniczo została podjęta bez konsultacji. Uważam, że to jak splunąć w twarz wielu zawodników i społeczności piłki ręcznej w ich krajach. Pomimo że koronawirus to dla nas wielkie wyzwanie, uważam że decyzja jest niesprawiedliwa. Niech przykładem będą igrzyska w Tokio, przeniesione na 2021 rok, ale z zachowaniem uczciwych zasad kwalifikacji. Chcemy zachęcić jak najwięcej krajów do komentowania tej decyzji. Będziemy walczyć na wszystkie teoretyczne sposoby, by walczyć o udział w MŚ 2021 - mówi Bicevskis.
Łotysze mieli zacząć rywalizację od preeliminacji z Izraelem, potem mógł ich czekać dwumecz z Portugalczykami. Polacy trafili w pierwszej rundzie na Litwinów, w drugiej fazie mieli czekać na nich Białorusini.
To kolejny krytyczny włos po decyzjach EHF. M.in. prezes Picku Szeged czuje się pokrzywdzony po wyeliminowaniu jego zespołu z gry o triumf w Lidze Mistrzów (CZYTAJ).
ZOBACZ: Innowacyjne pomysły w Bundeslidze?
ZOBACZ WIDEO: Wenta o sytuacji piłki ręcznej w obliczu koronawirusa. "Przesunięcie rozgrywek nie jest do końca sprawiedliwe"