Koronawirus. Pierwszoligowcy oburzeni brakiem awansów. "Zmarnowanych kilka miesięcy wysiłków"

Facebook / Ostrovia Ostrów Wlkp. / Na zdjęciu: zawodnicy Ostrovii
Facebook / Ostrovia Ostrów Wlkp. / Na zdjęciu: zawodnicy Ostrovii

Związek Piłki Ręcznej w Polsce zwrócił się do klubów I ligi z propozycją zakończenia rozgrywek bez awansów i spadków. Najlepsze zespoły rozgrywek są rozgoryczone i nie zamierzają pokornie zgadzać się na takie rozwiązanie.

Według regulaminu rozgrywek, zwycięzcy trzech grup I ligi mieli rozegrać turniej mistrzów. Jego zwycięzca bezpośrednio awansowałby do Superligi, drugi zespół grałby baraż z przedostatnią drużyną polskiej elity. Wiadomo już, że z powodu pandemii koronawirusa nie uda się doprowadzić rozgrywek do końca, lada dzień rywalizacja na wszystkich szczeblach zostanie zawieszona na dobre.

Jakie idą za tym skutki? Związek wysłał list do klubów I ligi, podpisany przez dyrektora ds. rozgrywek, Mirosława Bauma. Jego treść wzbudziła duże kontrowersje wśród czołowych zespołów rozgrywek. Oto najistotniejszy fragment:

"Przy bieżącym stanie zaawansowania rozgrywek oraz braku perspektyw określenia daty ich wznowienia, a zatem i dokończenia w pełnym wymiarze (w tym uwzględniając rozgrywki barażowe), rekomendujemy ich zakończenie na obecnym etapie, co oznaczałoby, że nie zostaną wyłonieni zwycięzcy (a co za tym idzie brak awansu do wyższej klasy w sezonie 2020/21), jak i zespoły spadające do niższych klas".

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Kluby mają czas na wyrażenie swojego stanowiska do wtorku, 24 marca, do godz. 15.00.

Zawodnicy i sztaby najlepszych pierwszoligowców są oburzeni. Choć rozumieją powagę sytuacji, to czują się pokrzywdzeni, mówią o zmarnowanych wysiłkach i przedwczesnych radykalnych krokach.

- Po to gramy, żeby awansować. Stworzył się ciekawy zespół, panuje dobry klimat do piłki ręcznej. Uważam, że przy ewentualnym wsparciu miasta i sponsorów udałoby się spełnić warunki licencyjne. Na pewno odniesiemy się do pisma we wskazanym terminie. Mamy jeszcze czas, żeby rozegrać spotkania o awans - mówi nam Paweł Staszak, prezes Ostrovii Ostrów Wielkopolski, lidera grupy B I ligi.

Ostrowianie, oparci głównie na miejscowej młodzieży, przed zawieszeniem sezonu odnieśli serię zwycięstw i wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli. Ambitne plany miała MSPR Siódemka Miedź Legnica, która bazując na utalentowanych wychowankach zamierzała atakować Superligę.

Poważnie o awansie myśleli też w Przemyślu i Legionowie. Czuwaj pozyskał stabilnego sponsora w postaci Orlen UpStream, KPR ściągnął graczy z doświadczeniem w Superlidze, o marketing zaczęła dbać wielokrotna reprezentantka Polski Iwona Niedźwiedź. Można tak dalej wyliczać - w grze o awans liczyłaby się czołówka grupy A, na czele z Nielbą Wągrowiec.

- Biorąc pod uwagę nasze wysiłki, nie mogę przychylić się do zamknięcia rozgrywek bez możliwości awansu. Sytuacja nie jest wesoła, ale szkoda pracy zawodników. Dużo poświęcili, by wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli, teraz może okazać się, że nadaremno... Nasz wspólny cel nie może zostać zrealizowany. Jako kierownictwo walczyliśmy o finansowanie w przyszłości, rozmawiałem ze sponsorami, urzędem miasta. Moim zdaniem Superliga powinna pokusić się o wysłanie zaproszeń do zespołów zainteresowanych awansem. Przynajmniej, żeby dać szansę. Zamknięcie Superligi mocno dotknie pierwszoligowców - uważa prezes KPR-u, Dominik Brinovec.

Podobnego zdanie jest Robert Skawiński z Czuwaju. - Naszym zdaniem powinniśmy zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja i poczekać z decyzją, np. do połowy kwietnia. Jeśli rozgrywki rzeczywiście zakończą się bez awansów, to oczywiście przyjmiemy werdykt do wiadomości, bo zdrowie i życie każdego z nas to wartości bezcenne. Pozostanie jednak pewien niedosyt - komentuje prezes zespołu z Przemyśla.

Pierwszoligowcy mogą powołać się na przykłady z zagranicy - Szwedzi, mimo zakończenia rozgrywek, dopuszczą do elity najlepszy zespół 2. ligi. Mówi się też, że Bundesliga otworzy bramy dla drugoligowców, zwiększenie liczby uczestników rozważają Francuzi.

Kryterium sportowe to tylko jedna strona medalu. Wydaje się jednak, że przynajmniej dwa kluby byłyby w stanie spełnić warunki finansowe (budżet minimalny 2,5 mln złotych) i organizacyjne, czyli wymogi, które do tej pory najczęściej stawały na drodze do awansu. Konflikt interesów dotyczy nie tylko męskich rozgrywek - plany powrotu do Superligi Kobiet snuła również Korona Handball Kielce, dysponująca składem na miarę najwyższej klasy.

Więcej o sprawie w najbliższych dniach.

ZOBACZ: Białorusini nie boją się koronawirusa
ZOBACZ: Koniec sezonu w Superlidze?

Źródło artykułu: