Norweska drużyna liczyła, że w piątek uda jej się triumfować po raz czwarty z rzędu na ME 2020 i zrealizowała swój cel, ogrywając Węgrów różnicą siedmiu bramek.
Skandynawowie błyskawicznie narzucili swój styl gry. Piłkarze ręczni z Norwegi raz za razem wyprowadzali zabójcze ataki i już po dziesięciu minutach prowadzili 8:1.
Węgierski zespół wyglądał na bezradny, a potężnymi rzutami z dystansu popisywali się niezawodny Sander Sagosen i Magnus Abelvik Roed. Roland Mikler nie zaliczył żadnej skutecznej interwencji, zaś w pierwszej połowie Norwegowie zwyciężyli 20:12.
ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"
Po zmianie stron obraz rywalizacji nie uległ zmianie. Wicemistrzowie świata tylko kontrolowali boiskowe wydarzenia, nie pozwalając na zbyt wiele Madziarom. W szeregach Węgrów nieźle radzili sobie Bence Nagy i Patrik Ligetvari, ale tego dnia to było za mało na dobrze dysponowanych podopiecznych Christiana Berge'a.
Wiktoria norweskiej ekipy ani przez chwilę nie była zagrożona, a ostatecznie spotkanie zakończyło się porażką Węgier 29:36.
ME 2020, 2. kolejka gr. II:
Norwegia - Węgry 36:29 (20:12)
Najwięcej bramek: dla Norwegii - Sander Sagosen 7, Goeran Johannessen 6, Harald Reinkind i Magnus Joendal - po 5; dla Węgier - Patrik Ligetvari i Bence Nagy - po 5.
Czytaj też:
-> Piłka ręczna. Mistrzostwa Europy 2020. Słoweńcy zmierzają po medal
-> Piłka ręczna. Mistrzostwa Europy 2020. Dwa zwolnienia w miesiąc. Rosjanie bez selekcjonera