Wielkimi faworytami tego spotkania byli oczywiście Duńczycy. Aktualni mistrzowie świata (turniej odbył się w ubiegłym roku) oraz mistrzowie olimpijscy, to jedni z największych faworytów tegorocznego turnieju. Islandia choć regularnie kwalifikuje się na wielkie turnieje, zazwyczaj nie wchodzi do pierwszej ósemki. Ostatnim dużym sukcesem tej drużyny był brąz w 2010 roku.
Statystyki i historia to jedno, rzeczywistość to co innego. Od początku doskonale w zespole z Islandii grał Aron Palmarsson. Lewy rozgrywający na siebie wziął ciężar zdobywania bramek i oddał 10 z 23 rzutów Islandii w pierwszej połowie, z czego siedmiokrotnie trafiał do bramki rywala. Do tego miał trzy asysty. Jeden z celnych rzutów oddał z prędkością 132 km/h, to jednak wciąż mniej niż w sobotę miał Szymon Sićko, dotychczasowy lider klasyfikacji.
Szymon Sićko liderem nietypowej klasyfikacji. Zobacz więcej!
Naprzeciw niego doskonałe zawody rozgrywał Mikkel Hansen. Jeden z najlepszych zawodników globu w ostatnich latach, do 30. minuty miał już na swoim koncie 8 bramek, czym przebił rywala z Islandii!
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Żona Kamila Wiśniewskiego komentuje jego incydent. "To było przerażające"
W meczu od początku minimalnie prowadzili Duńczycy, który jednak nie potrafili wyjść na prowadzenie wyższe niż różnicą dwóch bramek. Od stanu 11:9, trzy razy z rzędu trafili jednak Islandczycy, dzięki czemu w 23. minucie po raz pierwszy to oni mieli więcej bramek od rywala. pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 15:15, a jej rezultat ustalił niezawodny Hansen.
Koniec turnieju dla Przemysława Krajewskiego. Zobacz więcej!
Drugą połowę doskonale zaczęła Islandia. Po bramkach Kariego Kristjana Kristjanssona i Gudjona Valura Sigurdssona zawodnicy z wyspy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Kolejne cztery trafienia padły jednak łupem Duńczyków. Islandczycy nie złożyli jednak broni i znów wrócili na prowadzenie.
Mogłoby się wydawać, że w końcu faworyzowani Duńczycy zaczną prowadzić, nic bardziej mylnego. To Islandczycy zaczęli nadawać swój styl gry i zbudowali sobie nawet trzybramkową przewagę! Dania była w olbrzymich tarapatach, na odrobienie strat miała jedenaście minut. Trenerzy obu drużyn próbowali zmienić oblicze spotkania, czego efektem były czasy brane przez nich w kluczowych momentach gry.
Duńczycy potrafili się zebrać w trudnym momencie. Po tym jak czerwoną kartkę zobaczył Elvar Orn Jonsson, zaczęli odrabiać straty i na pięć minut przed końcem wyrównał Henrik Mollgaard. Mecz zaczął się od nowa. W kluczowym momencie dwie bramki z rzędu rzucili Islandczycy, a reprezentanci Danii atakowali bez powodzenia. Przy stanie 30:31, nieudanym rzutem wolnym bezpośrednim mecz zakończył Mikkel Hansen, który co prawda trafił w światło bramki, ale obroną popisał się Bjorgvin Pall Gustavsson. Islandia pokonała Danię, mamy więc do czynienia ze sporą sensacją!
Dania - Islandia 30:31 (15:15)
Dania: Green, Landin - M.Hansen 9, Lauge Schmidt 5, Lindberg 5, Mollgaard 4, Damgaard Nielsen 3, Mensah Larsen 2, Bramming 1, Saugstrup Jensen 1 oraz Holm, Andersson, J.Hansen, Toft Hansen, Zachariassen, Kirkelokke.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Landin 2 min. - cz.k., Lauge Schmidt, Mollgaard, M.Hansen - po 2 min.)
Islandia: Gustavsson, Hallgrimsson - Palmarsson 10, Petersson 5, Kristjansson 4, Sigurdsson 4, Elisson 2, Gunnarsson 2, Smarason 1, Jonsson 1, Gudmundsson 1, Gislason 1 oraz Arnarsson, Gudjonsson, Thrastarson, Kristjanson.
Karne: 4/5.
Kary: Kary: 8 min. (Jonsson 6 min. - cz.k., Gislason 2 min.)
Sędziowie: Pavicevic, Raznatovic (Czarnogóra).