Puchar EHF: Opole świętuje! Gwardia z awansem do fazy grupowej

PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: Mateusz Jankowski (L) i Szymon Działkiewicz (2P) oraz Paweł Grzelak (2L) i Dawid Dawydzik (P)
PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: Mateusz Jankowski (L) i Szymon Działkiewicz (2P) oraz Paweł Grzelak (2L) i Dawid Dawydzik (P)

Mimo zwycięstwa 29:28, Azoty nie zagrają w fazie grupowej Pucharu EHF. Puławianie nie odrobili dwóch bramek straty z pierwszego meczu.

Trzecią odsłonę pojedynków pomiędzy Azotami a Gwardią Opole najlepiej rozpoczęli bramkarze. Zarówno Wadim Bogdanow, jak i Adam Malcher przez długi czas nie dawali się pokonać ani z gry, ani z rzutów karnych. Szybciej celownik ustawili jednak goście, dzięki czemu sprawnie powiększyli przewagę z pierwszego meczu do 5 trafień. Gra puławian z początku nie sugerowała, że cokolwiek może zagrozić podopiecznym Rafała Kuptela. Statystyka gospodarzy była zatrważająca - w 10 minut oddali 10 rzutów, z czego trafili zaledwie... jeden.

Z całego zespołu Azotów na minus trzeba "wyróżnić" szczególnie Michała Szybę. Wracający po trzech latach do Puławy mańkut zupełnie nie mógł wstrzelić się w bramkę, popełnił również kilka prostych błędów. Zawodnik, który miał być jednym z liderów zespołu, wyglądał na bardzo zagubionego - pierwszą bramkę rzucił co prawda tuż po rozpoczęciu, ale dopiero drugiej połowy.

Zobacz także: PGE VIVE przegrało w Veszprem!

Sam mecz do najładniejszych nie należał. Widać było wyraźnie, że obydwie drużyny grały z dużą presją na barkach. Nie ma się co dziwić, w końcu stawką był awans do fazy grupowej europejskich pucharów. Tempo było bardzo rwane, po kilku skutecznych akcjach pojawiały się serie pomyłek i na odwrót. Gdy wydawało się, że na przerwę zawodnicy będą schodzili z remisem na tablicy, Karol Siwak rzucił 13. bramkę dla opolan.

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Sebastian Szymański z pierwszym golem w reprezentacji. "Robię małe kroczki"

Worek z emocjami rozwiązał się w drugiej połowie. Ci z kibiców, którzy wytrzymali festiwal błędów sprzed przerwy, mogli zobaczyć wreszcie kilka bramek, tempowych akcji czy agresywnych obron (czasami zakończonych dwuminutowymi wykluczeniami). Gracze Azotów nie byli jednak w stanie wykorzystać atutu własnej hali i cały czas gonili wynik.

A przynajmniej nie byli do 48. minuty. Wtedy właśnie Rafał Przybylski wyprowadził swój zespół na pierwsze od początku spotkania prowadzenie (24:23). Radość jednak nie trwała długo - kiedy w grze Azotów zaczęły "żreć", na dwie minuty na ławce wylądował kapitan zespołu, Paweł Grzelak.

Chwila błędów i znowu - drugi oddech podopiecznym Michała Skórskiego dał Paweł Podsiadło. Na 4 minuty przed końcem znowu zapachniało emocjami. Czy doświadczeni gracze Azotów wezmą na siebie ciężar i doprowadzą do remisu w dwumeczu? Czy młodzi zawodnicy Gwardii wytrzymają presję i awansują do fazy grupowej Pucharu EHF?

Dwie minuty do końca i Azoty prowadzą dwiema bramkami! I gdy puławianie już witali się z gąską (a przynajmniej z przedłużonymi szansami) dwuminutowe wykluczenie, po raz kolejny w kluczowym momencie, otrzymał Grzelak. Chwilę później rzut karny wykorzystał skutecznie Patryk Mauer, i Azotom zaczęło się robić gorąco. 

Nie na długo jednak. Kilka sekund później Malcher, broniąc karnego, ostudził gorące głowy puławian, czym przypieczętował historyczny awans swojej drużyny do europejskich pucharów. Gwardia Opole zagra w fazie grupowej Pucharu EHF!
Puchar EHF, III rudna kwalifikacyjna (2. mecz):
KS Azoty Puławy - KPR Gwardia Opole 29:28 (12:13)
Azoty:

Bogdanov, Koshovy - Skwierawski, Łangowski 2, Podsiadło 3, Przybylski 2, Szyba 4, Rogulski 3, Grzelak, Moryń 2, Kowalczyk 1, Kasprzak, Dawydzik 2, Gumiński 4, Seroka 4, Jarosiewicz 2.
Gwardia:

Zembrzycki, Malcher - Lemaniak 3, Siwak 1, Zarzycki 5, Klimków, Małecki, Mokrzki 4, Zieniewicz, Jankowski 1, Kawka 6, Mauer, 4 Milewski 2, Morawski, Działakiewicz 2, Skraburski.
Pierwszy mecz:

24:26.
Awans: Gwardia Opole.

Źródło artykułu: