Los nie okazał się łaskawy, nie ma co ukrywać, że szanse na przejście potęgi są raczej znikome, jednak to swego rodzaju święto dla szczypiornistów Górnika i sportowego Zabrza. SC Magdeburg od lat należy do czołówki Bundesligi, na boisko przy al. Wolności wybiegną gwiazdy piłki ręcznej (albo co najmniej solidni gracze).
ZOBACZ: Guillo na dłużej w VIVE?
Celem numer 1 dla zabrzan pozostaje Superliga, Puchar EHF to miły przerywnik i okazja do konfrontacji umiejętności z niemiecką firmą. Ostatnia taka okazja nadarzyła się w 2015 roku, gdy w Zabrzu pojawiło się Frisch Auf! Goeppingen, ligowy średniak, do niedawna królujący w Pucharze EHF (29:39 i 28:39). Gladiatorzy są jednak na zupełnie innym pułapie, to drużyna potrafiąca urywać punkty największym w Bundeslidze, m.in. pokonała THW Kiel, do tej pory zdecydowanie dominującemu w grupie B Ligi Mistrzów z udziałem PGE VIVE Kielce.
Magdeburg stać na sprowadzanie zawodników z najwyższej półki, chociaż może nie tych ze ścisłego topu. Duńczycy Michael Damgaard i Jannick Green jakby pozostawali w cieniu słynniejszych kolegów, Matthias Musche jest cieniem Uwe Gensheimera w reprezentacji Niemiec. Na największą gwiazdę wyrósł Albin Lagergren, który za kilka miesięcy założy koszulkę Rhein-Neckar Loewen. W tej całej mieszance dobrze odnajduje się szef obrony Piotr Chrapkowski. Polak szybko zdobył zaufanie, inaczej nie dostałby w zeszłym roku kontraktu aż do 2023 roku.
ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio #10: Ewa Trzebińska. Mistrzyni niedoceniona
ZOBACZ: Skrzydłowy Górnika może trafić do Piotrkowianina
Górnikom marzy się sensacja, bądźmy jednak racjonalni - zabrzanie z trudem wyeliminowali izraelskie Maccabi Rishon LeZion, a co dopiero mówić o dobraniu się Gladiatorom do skóry. Wprawdzie za przykład może służyć Porto, które przed fazą grupową wyrzuciło Magdeburg z rozgrywek, ale ten zespół kilka miesięcy później bił się w Final4, teraz w podobnym składzie jest rewelacją Ligi Mistrzów. Żeby nie było tak pesymistycznie, to Górnik rozegrał niedawno naprawdę dobre spotkanie przeciwko Azotom Puławy i widać, że Marcin Lijewski, akurat znający niemiecką piłkę ręczną na wylot, poukładał klocki jak należy.
Jak na razie zabrzanie wyrównali swoje najlepsze osiągnięcie w Pucharze EHF, kiedy cztery lata temu w dwumeczu o fazę grupową zetknęli się z Frisch Auf!. Poza tym dwa razy odpadli w pierwszym występie - z SKA Mińsk, a w 2016 roku z nieznanym wówczas szerzej fińskim Cocks. Przez dwa ostatnie sezony nie byli zgłaszani do rozgrywek.
W fazie grupowej na pewno wystąpi co najmniej jeden polski zespół - Azoty Puławy wpadły bowiem na Gwardię Opole. Pierwsze starcie 17 listopada.
NMC Górnik Zabrze - SC Magdeburg / 16.11.2019, godz. 16.30