Puchar EHF: Jak spadać, to z wysokiego konia. Magdeburg w Zabrzu

Getty Images / Ronny Hartmann / Na zdjęciu: Piotr Chrapkowski (po prawej)
Getty Images / Ronny Hartmann / Na zdjęciu: Piotr Chrapkowski (po prawej)

Dawno w Zabrzu nie gościł tak renomowany europejski zespół. SC Magdeburg rozegra z Górnikiem pierwszy mecz o fazę grupową Pucharu EHF. Faworyt jest jeden.

Los nie okazał się łaskawy, nie ma co ukrywać, że szanse na przejście potęgi są raczej znikome, jednak to swego rodzaju święto dla szczypiornistów Górnika i sportowego Zabrza. SC Magdeburg od lat należy do czołówki Bundesligi, na boisko przy al. Wolności wybiegną gwiazdy piłki ręcznej (albo co najmniej solidni gracze).

ZOBACZ: Guillo na dłużej w VIVE?

Celem numer 1 dla zabrzan pozostaje Superliga, Puchar EHF to miły przerywnik i okazja do konfrontacji umiejętności z niemiecką firmą. Ostatnia taka okazja nadarzyła się w 2015 roku, gdy w Zabrzu pojawiło się Frisch Auf! Goeppingen, ligowy średniak, do niedawna królujący w Pucharze EHF (29:39 i 28:39). Gladiatorzy są jednak na zupełnie innym pułapie, to drużyna potrafiąca urywać punkty największym w Bundeslidze, m.in. pokonała THW Kiel, do tej pory zdecydowanie dominującemu w grupie B Ligi Mistrzów z udziałem PGE VIVE Kielce.

Magdeburg stać na sprowadzanie zawodników z najwyższej półki, chociaż może nie tych ze ścisłego topu. Duńczycy Michael Damgaard i Jannick Green jakby pozostawali w cieniu słynniejszych kolegów, Matthias Musche jest cieniem Uwe Gensheimera w reprezentacji Niemiec. Na największą gwiazdę wyrósł Albin Lagergren, który za kilka miesięcy założy koszulkę Rhein-Neckar Loewen. W tej całej mieszance dobrze odnajduje się szef obrony Piotr Chrapkowski. Polak szybko zdobył zaufanie, inaczej nie dostałby w zeszłym roku kontraktu aż do 2023 roku.

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio #10: Ewa Trzebińska. Mistrzyni niedoceniona

ZOBACZ: Skrzydłowy Górnika może trafić do Piotrkowianina

Górnikom marzy się sensacja, bądźmy jednak racjonalni - zabrzanie z trudem wyeliminowali izraelskie Maccabi Rishon LeZion, a co dopiero mówić o dobraniu się Gladiatorom do skóry. Wprawdzie za przykład może służyć Porto, które przed fazą grupową wyrzuciło Magdeburg z rozgrywek, ale ten zespół kilka miesięcy później bił się w Final4, teraz w podobnym składzie jest rewelacją Ligi Mistrzów. Żeby nie było tak pesymistycznie, to Górnik rozegrał niedawno naprawdę dobre spotkanie przeciwko Azotom Puławy i widać, że Marcin Lijewski, akurat znający niemiecką piłkę ręczną na wylot, poukładał klocki jak należy.

Jak na razie zabrzanie wyrównali swoje najlepsze osiągnięcie w Pucharze EHF, kiedy cztery lata temu w dwumeczu o fazę grupową zetknęli się z Frisch Auf!. Poza tym dwa razy odpadli w pierwszym występie - z SKA Mińsk, a w 2016 roku z nieznanym wówczas szerzej fińskim Cocks. Przez dwa ostatnie sezony nie byli zgłaszani do rozgrywek.

W fazie grupowej na pewno wystąpi co najmniej jeden polski zespół - Azoty Puławy wpadły bowiem na Gwardię Opole. Pierwsze starcie 17 listopada.

NMC Górnik Zabrze - SC Magdeburg / 16.11.2019, godz. 16.30

Źródło artykułu: