PGNiG Superliga Kobiet. Wpadka wicemistrzyń Polski. Kinga Grzyb: Jestem zła na siebie i na drużynę

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Kinga Grzyb
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Kinga Grzyb

Metraco Zagłębie Lubin znów nie zagrało na miarę swoich możliwości i poniosło w Jarosławiu trzecią porażkę w sezonie 2019/2020. Wicemistrzynie Polski wierzą jednak, że kolejna strata punktów nie przekreśla ich szansy na złoto.

- Jestem bardzo zła po tym meczu na siebie i na drużynę, bo niestety strata tak ważnych trzech punktów oddala nas od wymarzonego złota - powiedziała na gorąco Kinga Grzyb, zawodniczka lubińskiego klubu i reprezentacji Polski.

Metraco Zagłębie miało w sobotę odbudować się po porażce w "świętej wojnie" a tymczasem dopuściło się kolejnej straty punktów. Od inauguracji minęły ledwo dwa miesiące, a ekipa Bożeny Karkut z boiska schodziła pokonana już trzy razy i mocno oddaliła się od przewodzących w stawce mistrzyń kraju z Lublina.

- Od samego początku mecz nie układał się tak, jakbyśmy sobie tego życzyły, gdyż musiałyśmy gonić wynik. Przeciwnik bardzo dobrze wykorzystywał nasze błędy i zamieniał je na bramki. Brak konsekwencji i cierpliwości spowodował łatwe kontry rywalek - dodała po meczu z Eurobudem JKS Jarosław, Kinga Grzyb.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #9: Artur Mikołajczewski. Powrót z zaświatów

- Mam pretensje do drużyny, że pozwoliła rywalowi grać swoją piłkę ręczną. Jarosławianki od początku wyszły na ten pojedynek z wiarą. Że jest źle nie widziałam po pierwszej połowie, widziałam to już po dziesięciu minutach gry. Traciliśmy dużo łatwych bramek, a JKS wygrał zasłużenie - oceniła trener Bożena Karkut.

Wicemistrzynie Polski miały ogromne problemy ze skutecznością w ofensywie i w starciu z beniaminkiem prowadziły tylko raz. - W drugiej połowie, kiedy już doszłyśmy rywala i wydawało się, że wszystko wróciło na właściwe tory, znów wkradły się nieskuteczne akcje. Po nerwowej końcówce nie zdołałyśmy ugrać tego meczu choćby na remis - przyznała Monika Maliczkiewicz.

- Niestety jest to dla nas bardzo bolesna przegrana, ale nie możemy zwieszać głów. Na pewno wyciągniemy wnioski i zrobimy wszystko, żeby to była ostatnia porażka w tym sezonie - powiedziała bramkarka. Następnym rywalem Miedziowych będzie KPR Gminy Kobierzyce. Derby Dolnego Śląska będą dla lubinianek szansą na zrewanżowanie się drużynie Edyty Majdzińskiej za porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek.

---> PGNiG Superliga Kobiet. Eurobud JKS zrewanżował się wicemistrzowi Polski. "Byłyśmy głodne zwycięstwa"
---> Beniaminek lepszy od wicemistrza kraju. Magda Balsam: Na wnioski jeszcze przyjdzie czas

Źródło artykułu: