ZPRP jednak się pospieszył? Storhamar nie chce puścić Arne Senstada do Polski!

Materiały prasowe / J.Gucma/ZPRP / Na zdjęciu: Arne Senstad (z lewej) i Andrzej Kraśnicki
Materiały prasowe / J.Gucma/ZPRP / Na zdjęciu: Arne Senstad (z lewej) i Andrzej Kraśnicki

Brzmi to nieprawdopodobnie, ale norweski klub Storhamar nie zamierza pozwolić Arne Senstadowi na pracę z reprezentacją polskich szczypiornistek! Szkoleniowiec został już nominowany przez ZPRP.

W tym artykule dowiesz się o:

Od razu po ogłoszeniu wyboru norweskie media informowały, że Arne Senstad był zaskoczony takim obrotem spraw. Nowy selekcjoner twierdził w rozmowach, że nie podpisał kontraktu, do ustalenia pozostały jeszcze szczegóły współpracy, m.in. finansowe. Nie przeszkodziło to jednak ZPRP w nominowaniu Norwega.

ZOBACZ: VIVE rozgromiło rywala w sparingu

Senstada wiąże kontrakt z Storhamar (do 2020 roku) i okazuje się, że klub nie zamierza pozwalać szkoleniowcowi na dodatkowy etat. Na stronie internetowej zespołu pojawił się komunikat o następującej treści:

- Nasz trener Arne Senstad poinformował klub w poniedziałek po południu, że zaproponowano mu pracę w roli selekcjonera polskiej drużyny narodowej i poprosił nas o rozważenie, czy oprócz pracy w Stohamar będzie mógł zajmować się reprezentacją.

Klub Storhamar doszedł do wniosku, że nie zaakceptuje takiego rozwiązania. Widzimy, że Arne Senstad odnosi się pozytywnie do oferty, ale rozważyliśmy konsekwencje dla całej drużyny. Storhamar chce, aby nasz trener w pełni skoncentrował się na pracy w klubie i dlatego nie możemy zaakceptować łączenia funkcji.

Arne Senstad został poinformowany o naszej decyzji. Storhamar koncentruje się teraz na przygotowaniach do rozpoczęcia nowego sezonu - czytamy w komunikacie.

Trener spotkał się w Warszawie z prezesem Andrzejem Kraśnickim i wyraził zainteresowanie ofertą, ale nie spodziewał się, że zostanie od razu przedstawiony w roli selekcjonera. Przed podjęciem ostatecznej decyzji zamierzał porozmawiać z kierownictwem Storhamar i rodziną. We wrześniu miał zostać zaprezentowany podczas konferencji prasowej.

Sprawa zakrawa na absurd albo to ściśle przemyślane działanie norweskiego klubu. Na Senstadzie można bowiem zarobić, i to zapewne niemało. Jest uważany za czołowego fachowca w kraju i nic dziwnego, że dotychczasowy pracodawca nie zamierza pozbywać się go lekką ręką.

W całej historii można doszukać się analogii do wydarzeń sprzed 11 lat. Wówczas ZPRP wybrał na selekcjonera Dagoberta Leukefelda. Pięć dni po nominacji Niemiec zrezygnował, bo związek nie zaakceptował kandydatury jego asystenta.

ZOBACZ: Pewna wygrana Pogoni w sparingu

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie? "Gnabry i Coman mogą mu w tym pomóc"

Źródło artykułu: