Jeden z najbardziej cenionych słoweńskich szkoleniowców wysłał list do redakcji delo.si, wypunktował w nim pracę Veselina Vujovicia. Tiselj, który doprowadził reprezentację do srebra ME 2004, jest zagorzałym przeciwnikiem ekscentrycznego trenera.
ZOBACZ: Nowy duet trenerski w Opolu
- Zawsze obwiniał zawodników o zły charakter, słoweńską mentalność. Upokarzał ich. Zapomniał, że ci sami gracze dali mu najlepszy wynik w karierze (brąz MŚ 2017 - przyp. red.) - pisze Tiselj.
I dodaje: - Jak zawodnicy mają przyjeżdżać na zgrupowania z przyjemnością i uśmiechem, skoro zajmuje się nimi taki trener? Wszyscy w pobliżu - związek, dziennikarze sportowi - od pewnego czasu wzywają do pomocy.
CZYTAJ: Kolejny kadrowicz w Puławach
Zdaniem szkoleniowca, Vujović nie potrafi wycisnąć potencjału z zawodników, grających na co dzień w czołowych klubach Europy. - Wiedza taktyczna i przygotowanie do meczu w naszej drużynie narodowej są dalekie od europejskich standardów. Nasi zawodnicy grają w najlepszych klubach, są prowadzeni przez trenerów, którzy podążają za nowoczesnymi trendami. W reprezentacji muszą improwizować i nie robią postępów. Poza tym obiecał uczyć się słoweńskiego (chociażby Gonzales i Parrondo mówią po macedońsku), opowiada, że czuje się zwycięzcą, ale tak naprawdę nic nie osiągnął - przypomina Tiselj.
Vujović jest bardzo chimerycznym szkoleniowcem, nie stroniącym od konfliktów. Z klubami rozstawał się w nie najlepszej atmosferze, wielokrotnie był karany przez EHF za swoje zachowania podczas spotkań.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa][i][b]
[/b]
[/i]