W Paryżu zespoły urządziły sobie festiwal strzelecki. Z początku gracze z Zagrzebia trzymali wynik, czym zaskoczyli zgromadzonych w hali kibiców. Pomysłów starczyło jednak tylko na 15 minut, po czym w grę gości zaczęło się wkradać coraz więcej chaosu. Można im to jednak wybaczyć - na przeciwko w końcu stała jedna z najmocniejszych obron na świecie, dowodzona przez duet Morros - Toft Hansen. Z przodu z kolei prawdziwym katem był Mikkel Hansen. Świeżo upieczony mistrz świata jest w świetnej dyspozycji, perfekcyjnie zastępując dochodzącego do pełni zdrowia Nikolę Karabatić w roli lidera paryżan.
Zabawa mistrzów Francji trwała po przerwie. Gospodarze przez długi czas nie musieli się nawet za bardzo wysilać, w niedzielę wychodziło im praktycznie wszystko. Nawet na 5 minut przed końcem, gdy gracze ze stolicy Chorwacji zmniejszyli stratę do 3 bramek, nie reagował Raul Gonzalez. Hiszpański szkoleniowiec, pewny umiejętności swoich graczy, ze spokojem obserwował wydarzenia na boisku.
Opanowanie 49-latka się opłaciło. Jego zawodnicy przycisnęli w końcówce i ostatecznie wygrali różnicą 5 trafień. Paryżanie są już o krok od pierwszego miejsca w grupie B.
Paris Saint-Germain HB - RK PPD Zagrzeb 33:28 (19:13)
PSG:
Corrales, Omeyer - Gensheimer 9, Keita 1, Sagosen 3, Toft Hansen 3, Remili 3, Abalo 2, Kempf, Dourte, L. Karabatić 2, Morros, Hansen 8, Chaudanson, N. Karabatić 2, du Rietz.
Kary: 6 min. (Morros - 6 min.).
Czerwona kartka: Morros (56 min., z gradacji kar).
Zagrzeb:
Ristanović, Kastelić - Vistorop 1, Mrakovcić 3, Bozić Pavletić, Kontrec 3, Burić 5, Srsen 2, Horvat 8, Potocnik 3, Jotić, Ravnić, Mandić, Hrstić 3, Vlah, Vekić.
Kary: 4 min. (Vekić, Jotić - po 2 min.).
Czytaj też: VIVE negocjuje z Mateuszem Korneckim
ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Kapitalne gole Polaka i zwycięstwo Milanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Nieco inny scenariusz w Palau Blaugrana. Gospodarze od pierwszych minut kontrolowali mecz, co i rusz boleśnie punktując Szwedów. Z kolei gracze IFK mieli ogromny problem w wykańczaniu akcji. W 15 minut pokonali Gonzalo Pereza de Vargasa raptem 5 razy. Goście niczym nie przypominali siebie z poprzedniej kolejki, gdzie do ostatnich minut walczyli o zwycięstwo z PGE VIVE Kielce.
Takich problemów w ataku nie mieli mistrzowie Hiszpanii. Nie do zatrzymania w pierwszej połowie był Kamil Syprzak, swoje dołożyli skrzydłowi Katalończyków i do przerwy Barcelona prowadziła 9 bramkami.
Po zmianie stron powtórka. Rozpędzona Barcelona demolowała szwedzki zespół. Zabójczo skuteczni w ataku, ze świetnie dysponowanym de Vargasem między słupkami, na Blaugranę nie było w niedziele mocnych. Najlepiej to oddaje to końcowy wynik - 17 bramek różnicy to rzadki widok na tym poziomie.
FC Barca Lassa - IFK Kristianstad 43:26 (21:12)
Barca:
Perez de Vargas, Moller - Tomas 4, Entrerrios 3, Andersson 3, Arino 2, N'Guessan 3, Gomez 6, Syprzak 6, Petrus, Dolenec 4, Mem 4, Duarte 2, Ilić 5, Palmarsson, Fabregas 1.
Kary: 0 min.
IFK:
Larsson, Kappelin - Hansson 1, Nyfjall 3, Arnarsson 4, Nilsen 2, Canellas 4, Larsson, Gudmundsson 2, Hallen, Freiman, Ehn, Einarsson 2, Astrom, Chrintz 3, Halen 5.
Kary: 8 min. (Gudmundsson - 4 min., Ehn, Einarsson - po 2 min.).