PGNiG Superliga: Azoty oblały ostatni egzamin. Chrobry lepszy w hicie kolejki

Materiały prasowe / KS Azoty Puławy/Grzegorz Sierocki / Na zdjęciu: akcja z meczu Azoty - Chrobry
Materiały prasowe / KS Azoty Puławy/Grzegorz Sierocki / Na zdjęciu: akcja z meczu Azoty - Chrobry

Azoty Puławy oblały generalny sprawdzian przed pierwszym meczem fazy grupowej Pucharu EHF. Drużyna trenera Bartosza Jureckiego przegrała w Głogowie z Chrobrym 33:34.

Spotkanie miało dać odpowiedź na co stać Azoty w sobotnim meczu z liderem ligi duńskiej GOG Svendborg. Co prawda Chrobry to zaledwie ósma drużyna najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, ale ich mecze na gorącym terenie w Głogowie były ostatnio bardzo wyrównane. Jeśli wynik tego spotkania miał dać odpowiedź na co stać Azoty to na arenie międzynarodowej to można się poważnie niepokoić. Ale po kolei.

Z każdą minutą w bramce głogowian rozkręcał się Rafał Stachera, wybrany graczem 15. kolejki PGNiG Superligi. Za to golkiper gości Wadim Bogdanow wpuszczał do bramki wszystkie rzuty. Dopiero zmiana Bogdanowa na Walentyna Koszowego przyniosła poprawę sytuacji. Za to puławscy obrotowi nie radzili sobie w defensywie. Skrzydłowy głogowian Michał Bartczak z zimną krwią egzekwował kolejne rzuty karne. W 25. minucie Chrobry prowadził 15:12. To był jednak koniec dobrej passy miejscowych. Tuż przed przerwą do remisu doprowadził puławski rozgrywający Nikola Prce, który rozgrywał swój najlepszy mecz w tym sezonie.

Nieznaczna przewaga przez kolejnych kilkanaście minut drugiej połowy należała do gospodarzy. W pewnym momencie Azoty nie wykorzystały podwójnej przewagi i szansy na odrobienie strat. Niezwykle ważny rzut karny przestrzelił bezbłędny wcześniej Jerko Matulić. Zawodził za to po raz kolejny bardzo nieskuteczny w ofensywie Marko Panić. Po przeciwnej stronie wciąż punktowali głównie Adam Babicz i Kamil Sadowski. W 52. minucie sytuacja przyjezdnych stała się nie do pozazdroszczenia (26:31).

ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły

Podopieczni Bartosza Jureckiego rzucili się do odrabiania strat. Mocna i skuteczna defensywa powodowała, że gracze Chrobrego rzucali pod presją sygnalizacji gry pasywnej. Kilka razy ekipa z Lubelszczyzny zbliżyła się na jedną bramkę. Do remisu i serii rzutów karnych mógł doprowadzić jeszcze Adam Skrabania, ale jego rzut nie trafił do bramki rywali.

PGNiG Superliga, 17. kolejka:

Chrobry Głogów - KS Azoty Puławy 34:33 (16:16)

Chrobry: Kapela, Stachera - Babicz 5, Bartczak 7/4, Biegaj 5, Czapla, Klinger 1, Krzysztofik, Makowiejew 4, Orpik 2, Rydz 1, Sadowski 7, Tylutki, Warmijak 1, Wawrzyniak 1.
Karne: 4/4.
Kary: 12 min. (Babicz - 4 min., Sadowski, Tylutki, Biegaj i Bartczak - po 2 min.).

Azoty: Bogdanow, Koszowy - Grzelak, Gumiński 3/2, Kaleb 1, Kasprzak 2,
Matulić 8/1, Masłowski 4, Panić 4, Podsiadło 3, Prce 5, Skrabania 3, Titow.
Karne: 3/4.
Kary: 14 min. (Grzelak - 6 min., Kaleb, Panić, Podsiadło i Kasprzak - po 2 min.).

Sędziowie: Bartosz Leszczyński oraz Marcin Piechota (Płock).
Delegat ZPRP: Zbigniew Uszyński (Szczecin).
Widzów: 1100.

Komentarze (17)
avatar
kibic0101
7.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
jakoś ostatnio ucichli puławscy napinacze , a ja już kilka lat temu mówiłem że i w Azotach przyjdzie gorszy okres, to mnie wyśmiali... 
avatar
Donekiprezes
6.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Jurecki na chatę bo trener z Ciebie jak z dupy trąbka. 
avatar
kuba859
6.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Co się dzieje z tymi azotami? Jeszcze niedawno chcieli bić lidera (a przynajmniej zdetronizować Wisłę), a teraz mają problem z każdym. W tym sezonie grają grubo poniżej swojego poziomu i ktoś s Czytaj całość