W gdańskim zespole nie zagrali m.in. Adrian Kondratiuk i Ramon Oliveira. Od początku w Enerdze Wybrzeżu szwankowała ofensywa. Co prawda jeszcze w 8. minucie, po rzucie Jacka Suleja było 4:5, jednak to były jedne z ostatnich pozytywów gdańskiej drużyny. Bardziej doświadczeni szczypiorniści z Puław zaczęli dominować w meczu i boleśnie skarcili gospodarzy.
Zespół prowadzony przez Bartosza Jureckiego bardzo szybko powiększał przewagę nad rywalem. Zawodnicy Azotów rzucali z różnych pozycji, a gdańszczanie biernie przyglądali się temu, co działo się na boisku. Gdy na dziesięć minut przed przerwą trafił Ante Kaleb, na tablicy wyników widniał już rezultat 6:16. Pogrom.
Dopiero przed przerwą gospodarze się obudzili. Przełamał się Ksawery Gajek, który wcześniej kilka razy nie trafiał do bramki rywala. I połowa zakończyła się wynikiem 12:20, a jej rezultat ustalił Piotr Papaj.
Po zmianie stron, kibice wciąż byli świadkami status quo. W Azotach skuteczny był Marko Panić, po którego bramce puławianie wyszli na rekordowe, jedenastobramkowe prowadzenie. Do końca nie śrubowali jednak wyniku, a Energa Wybrzeże miało kilka ciekawych akcji. W ciągu ostatnich kilkunastu minut, trzy pierwsze bramki dla nowego zespołu zdobył Kelian Janikowski. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 28:37 i to KS Azoty grają dalej w Pucharze Polski. Energa Wybrzeże pożegnało się z tymi rozgrywkami.
Energa Wybrzeże Gdańsk - KS Azoty Puławy 28:37 (12:20)
Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Gajek 6, Adamczyk 4, Prymlewicz 4, Janikowski 3, Sulej 3, Papaj 2, Komarzewski 2, Salacz 2, Bednarek 1, Wróbel 1 oraz Frańczak.
Karne: 4/4.
Kary: 6 min. (Janikowski 4 min., Sulej 2 min.).
KS Azoty: Bogdanow 1, Koszowy - Panić 5, Podsiadło 5, Skrabania 5, Jarosiewicz 4, Kasprzak 4, Masłowski 3, Kaleb 3, Matulic 2, Prce 2, Grzelak 1, Titow 1, Seroka 1 oraz Łyżwa.
Karne: 1/1.
Kary: 8 min. (Kaleb, Łyżwa, Grzelak, Kasprzak - po 2 min.).
Sędziowie: Leszczyński, Piechota (Płock).
Delegat ZPRP: Krzysztof Manyś (Poznań).
Widzów: 650.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Fantastyczna asysta Ondreja Dudy! To może być akcja sezonu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]