Kontrakt Paczkowskiego z PGE VIVE Kielce obowiązuje do 2021 roku. Prawy rozgrywający przedłużył umowę w 2017 roku, a potem na dwa lata został wypożyczony do Motoru Zaporoże. W ukraińskiej drużynie występuje w Lidze Mistrzów. Według naszych informacji, to ostatni sezon Paczkowskiego w Motorze.
Wkrótce rozstrzygnie się przyszłość reprezentanta Polski. Powrót do VIVE nie wchodzi raczej w rachubę, bo prawe rozegranie obsadzą Alex Dujshebaev, Krzysztof Lijewski i wypożyczony ostatnio do Celje Branko Vujović. - Na 90 proc. nie wrócę do Kielc. Nie mogę jeszcze wiele powiedzieć, bo nigdzie nie podpisałem umowy. W ciągu najbliższego tygodnia powinno okazać się, gdzie zagram - powiedział Paczkowski w rozmowie z ZPRP. Prezes kieleckiego klubu Bertus Servaas potwierdził, że na początku stycznia wszystko będzie już jasne.
VIVE zamierza ulokować prawego rozgrywającego w solidnym europejskim klubie, możliwe są przenosiny do Francji lub Niemiec, m.in. do Minden. Paczkowski spędziłby kolejne sezony poza Polską, a powrót do Kielc byłby możliwy po zakończeniu kariery przez Krzysztofa Lijewskiego.
Za nowym leworęcznym rozgrywającym rozglądają się też KS Azoty Puławy, choć w tym przypadku to głównie domniemanie, polski kierunek jest zdecydowanie mniej prawdopodobny. Przez moment temat Paczkowskiego pojawił się w Wiśle Płock, ale Nafciarze zamierzają przedłużyć umowę z Jose Guilherme de Toledo.
Paczkowski jest wychowankiem Siódemki Świecie. W latach 2010-14 grał w Płocku, w 2014 roku związał się z VIVE, które od razu wypożyczyło go do francuskiej Dunkierki na sezon 2014/15.
ZOBACZ WIDEO: Rok rozczarowań w polskiej piłce. "Lepiej już było"
Realne scenariusze widzę dwa. Albo Veszprem ma już zakontraktowanego jakiegoś asa, ale dopiero od sezonu 2020/21 i potrzebują zawodnika na jeden sezon. Albo Bertus upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu i sprzedając Cuparę załatwił Paczkowskiemu roczny "staż" w jednym z najlepszych klubów na Świecie. Czytaj całość