Dla Azotów liczą się już nie tylko sukcesy w Superlidze. Poprzedni sezon w Pucharze EHF rozbudził apetyty, stosunkowo niewiele zabrakło do wyjścia z grupy, a piszemy przecież o zespole, który dopiero debiutował w tak zacnym gronie.
Losowanie okazało się w miarę łagodne, udało się uniknąć kilku naprawdę mocnych rywali. Islandzkie Selfoss dopiero raczkuje w Europie, do sukcesów zespół prowadzą selekcjoner Austriaków Patrekur Johannesson i były zawodnik VIVE, Thorir Olafsson. W II rundzie eliminacji wicemistrzowie Islandii poradzili sobie z nie byle kim, bo słoweńskim RK Riko Ribnica. Do awansu przyczynił się bramkarz Paweł Kiepulski, który po spadku Mebli Wójcik Elbląg z Superligi wylądował na wyspie gejzerów.
Choć rywal należy co najwyżej do średniaków, to w Puławach podchodzą do niego z szacunkiem, w wypowiedziach podkreślają, że Selfoss nie można zlekceważyć. A już na pewno trzeba uniknąć takich przestojów jak z Pogonią Szczecin, kiedy pozwolili Portowcom na zmniejszenie strat do trzech bramek. Azoty wygrały 30:23, ale do optymizmu daleko.
- Czasem zaczynamy grać nerwowo bez potrzeby. Nie możemy dopuścić do takich sytuacji z przeciwnikami takimi jak Pogoń, zwłaszcza u siebie - skwitował rozgrywający Nikola Prce.
Formę Azotów postara się zweryfikować Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. Puławianom nie odpowiada Hala Relax, parę razy umordowali się na tamtejszym parkiecie, przed rokiem wygrali dopiero po karnych. Piotrkowianie będą poważniejszym wyzwaniem niż Pogoń. Wprawdzie u siebie nie wygrali ani razu, ale to głównie wina kalendarza. Do tej pory gościli u siebie głównie tych teoretycznie lepszych, a punktowali wyłącznie na wyjeździe. Trudno zakładać, że uda się przełamać domową niemoc akurat z Azotami.
Mecz w Piotrkowie Trybunalskim rozpocznie się 13.11 o godz. 18.30.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Mecz Niepodległościowy dla Gwardii Opole