Ten pierwszy to wychowanek Orlenu Wisły Płock, gdzie pobierał nauki u Artura Górala.
- Jeszcze jak byłem juniorem, to przychodził do nas na treningi na zaproszenie trenera Skórskiego, ale później ćwiczyłem pod jego okiem już regularnie, gdy trafiłem do kadry I zespołu. To on uczył mnie wypadów, całej techniki bramkarskiej, a kolejne postępy przyszły, jak zacząłem otrzymywać powołania do reprezentacji Polski w młodszych kategoriach wiekowych - to tam poznałem Rafała Bernackiego i Sławomira Szmala, więc było od kogo się uczyć - stwierdził Wiśniewski.
Takich możliwości długo nie miał Zakreta, który mimo że sam był reprezentantem Polski juniorów, trafił do PGNiG Superligi dopiero w wieku 26 lat, podpisując kontrakt z Energą MKS-em Kalisz.
- Treningi w ekstraklasie są na dużo wyższym poziomie, więc dopiero od nieco ponad roku czuję, że robię znaczne postępy, bo wcześniej byłem trochę takim samoukiem. Myślę, że spośród innych golkiperów wyróżnia mnie spory zasięg ramion, który staram się wykorzystywać. Z kolei o Tomku mogę mówić w samych superlatywach, bo wyszedł z dobrej, płockiej szkoły bramkarskiej i z tego, co widzę, rozwija się bardzo dynamicznie. Poza tym ma świetne warunki fizyczne, jest sprawny, a do tego kilka lat młodszy ode mnie, więc życzę mu jak najlepiej - powiedział Zakreta.
Po pięciu rozegranych meczach Stal i Energa zajmują, odpowiednio, 11. i 7. miejsce w tabeli. Jak obaj bramkarze oceniają szanse swoich drużyn w tegorocznych rozgrywkach?
- Początek był dla nas trudny, ale myślę, że w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin pokazaliśmy swój prawdziwy potencjał i wiemy, w którym kierunku podążać. Mnie też czeka jeszcze dużo pracy, bo gramy teraz obroną 5-1 i jest to dla mnie nowość, bo przez całą karierę występowałem w drużynach preferujących system 6-0. To sprawia, że muszę być teraz częściej przygotowany na rzuty z okolic 6 metra, które oddają kołowi i skrzydłowi, bo nasi defensorzy mają od tego sezonu dużo więcej zadań w przeszkadzaniu rywalom przy próbach z drugiej linii - obwieścił Wiśniewski.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Mateusz Kornecki show! 3 kapitalne interwencje w 30 sekund
Bardziej sprecyzowane cele na obecny sezon mają kaliszanie, którzy zdaniem Zakrety powinni się liczyć w walce o czołową ósemkę, a może nawet szóstkę.
- Już po pierwszych meczach widać, że liga jest bardzo wyrównana i o zwycięstwie w tym czy innym spotkaniu może decydować dyspozycja dnia lub np. jakiś taktyczny niuans, którym można zaskoczyć rywala; zwycięstwo Górnika nad Orlenem Wisłą pokazuje, że nawet najlepszym można napsuć krwi. Myślę, że my sami udowodniliśmy tę tezę postawą w Puławach, bo cały mecz oscylował wokół jednej bramki i dopiero w końcówce pozwoliliśmy przeciwnikom, by nam odskoczyli - stwierdził Łukasz Zakreta.
Biorąc pod uwagę występy w hali, Wiśniewski jest krok przed Zakretą, bo kilka miesięcy temu zdążył już zadebiutować w seniorskiej reprezentacji Polski.
- Jeszcze zanim przeszedłem do Stali, na treningi z I zespołem Orlenu Wisły zapraszał mnie Piotr Przybecki - wyjaśnił. - Już wtedy dużo z nim rozmawiałem i czułem z jego strony takie zaufanie, więc starałem się mu odwdzięczyć dobrą postawą na parkiecie. Muszę przyznać, że bardzo się ucieszyłem, gdy otrzymałem powołanie do I reprezentacji, bo po pierwsze oznaczało to dla mnie spełnienie jednego z marzeń, a po drugie bodziec do dalszej pracy, której sporo mnie jeszcze czeka - dodał.
Obaj golkiperzy toczą na razie korespondencyjny pojedynek w ekstraklasie, ale przez kilka miesięcy tego roku rywalizowali także w PGNiG Summer Superlidze, czyli plażowej odmianie szczypiorniaka. Po kilku latach GRU JUKO Piotrków Trybunalski, którego barwy reprezentuje Zakreta, przerwało dominację Auto Forum Petry Płock Wiśniewskiego, zdobywając mistrzostwo Polski, a w zgodnej opinii obserwatorów 27-latek był najlepszym zawodnikiem całych rozgrywek.
- Bardzo mi miło, ale myślę, że to głównie efekt mojej wysokiej dyspozycji z końcówki minionego sezonu halowego (w kwietniu Zakretę wybrano zawodnikiem miesiąca Superligi – przyp.red.), którą udało mi się utrzymać na piasku. Nie zmienia to faktu, że bardzo doceniam występy w tym cyklu, bo pozwalają one dobrze przygotować się do zmagań w hali, zwłaszcza w aspekcie motorycznym. Ponadto mam nadzieję, że jako podwójni mistrzowie Polski, bo tytuł zdobyły też nasze panie, weźmiemy ostatecznie udział w kończącym sezon piłki ręcznej plażowej w Europie Champions Cup - potrzeba na to blisko 100 tys. złotych i choć ja sam będę musiał zostać w kraju ze względu na moje zobowiązania w Kaliszu, to trzymam kciuki, by moi koledzy i koleżanki zebrali brakującą kwotę - podkreślił Zakreta.
Plażowe rozgrywki to także niemała gratka dla Wiśniewskiego. - Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się ta dyscyplina, bo jest w niej dużo efektownych akcji, i nie trzeba było mnie namawiać, bym zaczął jeździć na zawody. To prawda, pomaga to w przygotowaniu do sezonu halowego, ale nie zapominajmy też o czysto sportowej rywalizacji. Co prawda Łukasz był w tym roku bezkonkurencyjny, ale myślę, że jeśli on odbijał piłkę, to zawsze chciałem zrewanżować mu się tym samym, więc nawzajem się napędzaliśmy - powiedział.
W 6. kolejce spotkań Superligi Stal zagra przed swoją publicznością z Chrobrym Głogów, a kaliszanie podejmą Energę Wybrzeże Gdańsk.