Liga Mistrzów: Lwy pokonane. Pierwsze zwycięstwo PGE VIVE

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: zawodnik PGE VIVE Kielce Luka Cindrić (w środku) oraz Ilija Abutovic (z lewej) i Alexander Petersson (z prawej) z Rhein-Neckar Loewen
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: zawodnik PGE VIVE Kielce Luka Cindrić (w środku) oraz Ilija Abutovic (z lewej) i Alexander Petersson (z prawej) z Rhein-Neckar Loewen

Pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów powędrowały na konto mistrzów Polski. Szczypiorniści PGE VIVE Kielce po bardzo wyrównanym spotkaniu pokonali Rhein-Neckar Loewen 35:32.

Dokładnie sto pięćdziesiąt cztery dni czekali kieleccy kibice na spotkanie Ligi Mistrzów w Hali Legionów. Ostatni pojedynek tych rozgrywek odbył się bowiem niemal dokładnie pięć miesięcy wcześniej - 21 kwietnia mistrzowie Polski przegrali u siebie z Paris Saint-Germain HB.

Powodem do radości dla fani żółto-biało-niebieskich był także fakt, że wreszcie na boisku mogli podziwiać Lukę Cindricia, który zmagał się dotychczas z urazem. Na pokaz swoich umiejętności Chorwat nie kazał kibicom długo czekać - to właśnie on zdobył pierwszą bramkę w meczu dla PGE VIVE.

Kolejne minuty starcia nie przynosiły jednak pozytywnych emocji dla kibiców mistrzów Polski. Lwy rozkręcały się z minuty na minutę, a kielczanie nie mieli żadnego pomysłu na przedarcie się przez ich defensywę. Gospodarze dwa razy zmarnowali rzut karny, brakowało im też nieco szczęścia. Rywale grali jednak zdecydowanie lepiej i miało to odzwierciedlenie w wyniku.

Dziurawa, jak szwajcarski ser obrona mistrzów Polski zupełnie nie radziła sobie z zatrzymaniem ofensywy rywali. Dwie armaty Lwów spisywały się doskonale - Andy Schmid i Alexander Petersson wzięli na siebie ciężar zdobywania bramek i przy powiększaniu dorobku swojej ekipy niespecjalnie nawet potrzebowali pomocy swoich kolegów. Dopóki obaj trafiali ze stuprocentową skutecznością, dopóty to wystarczało, by wysoko prowadzić. Po słabym początku do pracy wziął się jednak Vladimir Cupara i kielczanie wreszcie uruchomili szybkie ataki.

Tymczasem Niemcy zaczęli się mylić i ich przewaga topniała z minuty na minutę, a po pięknej bramce Arkadiusza Moryty z kontrataku w 20. minucie została całkowicie zniwelowana. Kielczanie wreszcie złapali rytm, a każda kolejna udana akcja tylko dodatkowo ich nakręcała.

Początek drugiej połowy meczu zdecydowanie lepiej rozegrali gospodarze, którzy błyskawicznie zdobyli trzy trafienia z rzędu. Szczypiorniści Rhein-Neckar Loewen szybko jednak znaleźli odpowiedź na dobre zagrania zawodników z województwa świętokrzyskiego i wykorzystywali dogrania na koło, gdzie niezawodny okazywał się Jesper Nielsen.

Po chwili na tablicy wyników znów widniał remis, a walka robiła się coraz bardziej zacięta. Jak trwoga, to do Schmida - tą zasadą kierowali się gracze Lwów i po kilku fantastycznych akcjach rozgrywającego Niemcy zdołali odskoczyć na dwa trafienia. Kielczanie dwoili się i troili w ataku i chociaż czasem podejmowali niepotrzebne decyzje, to na sześć minut przed ostatnią syreną spotkania znów udało im się doprowadzić do wyrównania rezultatu.

Końcówka pojedynku zdecydowanie należała do mistrzów Polski. Lwy nie potrafiły sobie poradzić z zatrzymaniem duetu Alex Dujshebaev - Luka Cindrić, znakomicie blokiem grali natomiast kieleccy defensorzy i Niemcy także w ataku byli bezradni. Ostatecznie gracze Tałanta Dujszebajewa zwyciężyli 35:32.

Liga Mistrzów, 2. kolejka:

PGE VIVE Kielce - Rhein-Neckar Loewen 35:32 (17:17)

PGE VIVE: Ivić, Cupara - Jurecki 3, A. Dujshebaev 5, Aguinagalde 4, Janc 3, Lijewski 3, Moryto 1, Cindrić 5, Fernandez  2, D. Dujshebaev 2, Karalek 3

Rhein-Neckar: Appelgren, Palicka - Schmid 9, Lipovina, Sigurdsson 5, Radivojević 1, Tollbring 1, Abutović, Mensah Laresen 2, Faeth, Groetzki 1, Taleski, Guardiola 2, Petersson 7, Nielsen 3, Kohlbacher 1

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie

Komentarze (53)
avatar
Złoty Bogdan
23.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@modafi daj spokój, fora ci się pomyliły, tutaj Andrzej nie płaci 2 złote od wpisu :) 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
23.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Słyszałem, że pierwsze punkty dopiero w 4 kolejce. Może to chodziło o Montpellier:D 
mgr inż. Uthar
23.09.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kto pozwolil tym ogorka sedziowac? Dzidzia pierwszy faul 2 minuty. Za te same faule lwy zolte lub brak czegokolwiek. Cupara jak wyciagal ekstea to np sedziwie robili faul z niczego. Lub byla do Czytaj całość
avatar
Maxi-102
23.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przyjeżdża mistrz Niemiec...super drużyna mecz w LM...a na trybunach sporo pustych miejsc....:) 
avatar
Maxi-102
23.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tak naprawdę to nie Vive wygrało a drużyna RNL przegrała ten mecz....kiedy po 15 minutach prowadzili 5....chyba sami byli w szoku że tak łatwo im idzie i stanęli w grze...po przerwie do 53 minu Czytaj całość