[tag=2665]
PGE VIVE Kielce[/tag] obchodzi mały jubileusz. Meczem z Telekom Veszprem kielczanie rozpoczną dziesiątą z kolei edycję Ligi Mistrzów, w której walczą o miano najlepszej ekipy Europy.
PGE VIVE i Velux Champions League - tej parze układa się różnie. Nowożytna historia występów mistrza Polski w Lidze Mistrzów to sezon 2009/2010, zakończony od razu wyjściem z grupy, a w fazie TOP 16 porażką z wielkim HSV Hamburg. Dalej kielczan czekało mozolne budowanie pozycji. W efekcie trzy awanse do Final Four w ciągu czterech lat (2013-2016). Z dwóch pierwszych prób podbicia Kolonii VIVE wracało z brązem, jednak do trzech razy sztuka. W 2016 roku kielczanie wygrali Ligę Mistrzów i to w stylu, dzięki któremu ich zwycięstwo zapamiętane zostanie na zawsze. Finałowym przeciwnikiem było... właśnie Veszprem.
Ostatnie dwa lata były dla kielczan już jednak o wiele mniej udane. Jako obrońca tytułu VIVE niespodziewanie, tuż po wyjściu z grupy, zostało odprawione z kwitkiem przez Montpellier HB. Przed rokiem marzenia o ponownym bilecie do Kolonii ukróciła inna francuska ekipa - Paris Saint-Germain HB. Pierwsza połowa meczu w Kielcach to bodaj największa w historii dominacja na parkiecie nad mistrzami Polski.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: PGE VIVE Kielce z pewnym zwycięstwem. Górnik przestraszył się swojej szansy
Teraz VIVE znów mierzy wysoko. W zeszłym roku jednym z powodów niedotarcia do Kolonii była niska pozycja w grupie i trudni przeciwnicy w fazie pucharowej. W Kielcach wzięli to sobie do serca i zapowiadają, że tym razem forma ma przyjść wcześniej. To dlatego sezon przygotowawczy VIVE był tak ciężki. Pierwszy krok, by zrealizować ten plan: punkty wywiezione z Veszprem.
Zadanie nie będzie jednak należało do prostych czy nawet średnich. Będzie bardzo trudno. Powodów jest wiele.
Raz, że Veszprem to jeden z najgorętszych parkietów Europy i mało kto osiąga tam dobry rezultat. - Veszprem ma bardzo dobrych kibiców i naprawdę trudno się tam gra - potwierdza Marko Mamić. - Tam zawsze jest pełna hala i świetna atmosfera - dodaje Blaż Janc.
Veszprem ponadto nie jest, delikatnie mówiąc, ulubionym rywalem VIVE. Bilans strać z Węgrami to sześć porażek, remis i dwie wygrane, ale w tym ta najważniejsza - w finale LM. Druga miała miejsce właśnie w Veszprem Arenie. W 2012 roku kielczanie wygrali na Węgrzech 24:21. Teraz liczymy na powtórkę.
Drużyna mistrzów Polski do spotkania przystąpi jednak w mocno okrojonym składzie. Zabraknie Władisława Kulesza, Mariusza Jurkiewicza, Bartłomieja Bisa czy Luki Cindrica, a wciąż nie wiadomo co z Marko Mamicem. - Z dnia na dzień czuję się lepiej, na pewno zagram z Lwami, ale czy już w Veszprem? Sam nie wiem - komentuje Chorwat. Decyzja zapadnie najpewniej tuż przed meczem. Swoje debiuty w Lidze Mistrzów w sobotę zanotują do tego Arkadiusz Moryto i Artsiom Karalek.
Kielczanie nie chcą się jednak usprawiedliwiać kontuzjami. - Tak, mamy problemy z urazami, ale ci, którzy mogą wyjść na boisko, dają z siebie maksa - przekonuje Janc. I dodaje: - Myślę, że mimo problemów, do tej pory gramy bardzo dobrze, zobaczymy jednak, co będzie w Lidze Mistrzów. Pamiętajmy, że w jednym czasie na boisku gra tylko siedmiu zawodników.
Veszprem za to do spotkania przystępuje w optymalnym składzie. Przed sezonem węgierska szatnie została też mocno przewietrzona. Z zespołem pożegnało się sześciu zawodników: Cristian Ugalde, Gabor Ancsin, Matyas Gyori, Mirko Alilović, Renato Sulić, Timuzsin Schuch, a pojawiło się pięć nowych twarzy: Arpad Sterbik, Borut Mackovsek, Kentin Mahe, René Toft Hansen i przychodzący z VIVE Manuel Strlek. To pokłosie zupełnie nieudanego poprzedniego sezonu w wykonaniu Węgrów.
Przypomnijmy, Veszprem w ubiegłym roku sensacyjnie przegrało finał ligi i po latach straciło tytuł na rzecz MOL-Picku Szeged,w Europie zaś Węgrzy odpadli już w fazie TOP 16. Zatrzymał ich duński Skjern Handbold. - Zawodnicy tacy jak Ilić, Nagy, Sulić czy Schuch są już trochę starsi i może minimalnie mniej mogą z siebie dać. Wciąż jednak jest to bardzo solidna ekipa, jedna z najlepszych w Europie, pod względem budżetu chyba drugi klub w piłce ręcznej. To zespół, który ma długą ławkę, na każdej pozycji wielu równorzędnych zawodników. Na pewno będzie bardzo ciężko, ale jedziemy do Veszprem z pozytywnym nastawieniem - kończy trener mistrzów Polski, Tałant Dujszebajew.
Mecz rozpocznie się o godz. 18.00 Sędziować będzie białoruska para Andrei Gousko i Siarhiei Repkin. Mecz wybrany został spotkaniem 1. kolejki według EHF.
Liga Mistrzów, grupa A, 1. kolejka
Telekom Veszprem - PGE VIVE Kielce, 15.09.2018, godz. 18.00