PGNiG Superliga: miłe złego początki Stali w meczu z Azotami. "Pękła" 40-tka

Materiały prasowe / Biuro prasowe gospodarza / Na zdjęciu: Bartosz Kowalczyk (#34)
Materiały prasowe / Biuro prasowe gospodarza / Na zdjęciu: Bartosz Kowalczyk (#34)

Stal Mielec przegrała z Azotami Puławy aż 24:41 w meczu 3. kolejki PGNiG Superligi. Gospodarze niemal przez trzy kwadranse byli tłem dla puławian. Najskuteczniejszy był jednak wypożyczony przed sezonem z Azotów do Stali, Bartosz Kowalczyk.

Początek meczu w Mielcu przebiegał zgodnie z przewidywanym scenariuszem, ale tylko przez pierwszych kilka minut. Od stanu 3:4 puławianie wrzucili piąty bieg, a może to raczej Czeczeńcy zaczęli jechać na wstecznym. Kolejne straty zawodników z Podkarpacia sprawiły, że rywale kontrowali ich niemiłosiernie. Na mielczan szczególnie "uwziął się" Jerko Matulić. Chorwacki skrzydłowy trafiał ze stuprocentową skutecznością. Obrona Azotów skutecznie rozbijała ataki gospodarzy.
 
Prawdziwy dramat Stali zaczął się jednak w drugim kwadransie. Kolejne kontry rywali i strata urosła do dziesięciu bramek. Zmiennicy w drużynie gości też trzymali wysoki poziom. Zwłaszcza obrotowy Tomasz Kasprzak pokazał w końcówce kilka skutecznych zagrań. W drużynie gospodarzy dobre spotkanie rozgrywał za to wypożyczony przed sezonem z Puław, Bartosz Kowalczyk.

Po przerwie koncert gry Azotów trwał nadal, a podopieczni duetu Krzysztof Lipka - Tomasz Sondej praktycznie statystowali. Za to Kowalczyk walczył ze wszystkich sił, tak jakby chciał komuś w Puławach coś udowodnić. W 42. minucie po efektownym dograniu Prce na koło do Rogulskiego ekipa z Lubelszczyzny prowadziła 30:17 i wyraźnie nie zamierzała odpuszczać. Dobre spotkanie rozgrywał lewoskrzydłowy Piotr Jarosiewicz, który po raz drugi zgłosił akces do pierwszej siódemki ekipy Bartosza Jureckiego.

Kiedy losy meczu były rozstrzygnięte, gospodarzom coraz więcej wychodziło. W bramce klika piłek wybronił Lipka, a Tomasz Mochocki, raził rzutami sprzed strefy obronnej puławian. W końcowych minutach niewiadomą było tylko czy goście złamią barierę czterdziestu zdobytych bramek. Sztuka udała się Kasprzakowi, który zadał przeciwnikom dwa ostatnie ciosy.

SPR Stal Mielec - KS Azoty Puławy 24:41 (12:22)

Stal: Wiśniewski, Lipka - Wilk 1, Krępa 2, Skuciński, Rusin, Mochocki 5, Pawłowski, Sarajlić, Grzegorek 2, Kowalczyk 8, Cuzić, Krupa 1, Ćwięka 1, Rutkowski 4

Azoty: Bogdanow, Koszowy - Kaleb 3, Panić 4, Podsiadło 6, Łyżwa, Skrabania 4, Matulić 7, Rogulski 2, Grzelak 2, Masłowski 2, Kasprzak 5, Prce, Gumiński, Seroka 3, Jarosiewicz 3

Sędziowie: Michał Fabryczny oraz Jakub Rawicki

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Michał Kubiak: Wymówek szukają dzieci. My jesteśmy dorośli. Wiemy, po co przyjechaliśmy

Komentarze (5)
avatar
pompadu
15.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak komentarza ze strony Mielca to też komentarz. Nie pamiętam żeby mielecka piłka ręczna kiedykolwiek (nawet w najgorszych czasach, nawet w sparingach) przegrała w takim wymiarze. Duet p. Lip Czytaj całość
avatar
Hander
15.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też bym wysłał Krzyśka Łyżwę do Mielca, zamiast Bartka. 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
14.09.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Będzie pożytek z Matulicia. 
spoko22
14.09.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Kowalczyk postanowił przypomnieć, że jest lepszy od duetu Masło/Łyżwa, proste