Tylko w pierwszych akcjach puławianie szarpali się w ataku pozycyjnym. Doskonale odgryzali się za to skutecznymi kontrami. Pozwoliło to Azotom prowadzić niemal od pierwszej minuty spotkania. Z bardzo dobrej strony pokazywał się debiutujący w drużynie gospodarzy Jerko Matulić. Chorwacki skrzydłowy brylował w kontrze, ale w ataku pozycyjnym też radził sobie całkiem dobrze.
Po przerwie rozpoczął się festiwal Marko Panicia. Bośniak raz za razem pokonywał bramkarza Zagłębia rzutami z dystansu. Przez kilka minut jako jedyny zdobywał bramki dla Azotów. W 40. minucie jego drużyna prowadziła już 21:13. Strzegący od początku dostępu do puławskiej bramki Wadim Bogdanow "rozkręcał się" z każdą akcją drugiej połowy. Miedziowym ciężko było znaleźć na niego sposób.
W przeciwieństwie do ostatniego ligowego spotkania obu drużyn, na koniec fazy zasadniczej zeszłego sezonu, z parkietu wiało nudą. Ekipa debiutującego trenera Bartosza Jureckiego, podobnie jak na początku meczu, szybkimi kontrami karała przeciwników za błędy. Tym razem w tym elemencie wyróżniali się Wojciech Gumiński i Mateusz Seroka. W pewnym momencie było nawet 34:20. Dopiero w ostatnich pięciu minutach goście nieco zmniejszyli straty.
KS Azoty Puławy - Zagłębie Lubin 35:24 (14:9)
Azoty: Bogdanow, Koszowy - Kaleb 3, Panić 8, Podsiadło 1, Łyżwa, Matulić 5, Skrabania 2, Rogulski 3, Grzelak 1, Masłowski 2, Titow, Prce, Gumiński 4, Seroka 6
Karne: 3/4
Kary: 6 min. (Kaleb, Łyżwa i Masłowski - po 2 min.)
Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Gębala 1, Dawydzik 3, Dudkowski 4, Marciniak 2, Kużdeba, Kupiec 3, Mrozowicz 2, Pawlaczyk 2, Pietruszko, Moryń 3, Stankiewicz, Sroczyk 4, Szymyślik
Karne: 2/5
Kary: 6 min. (Pawlaczyk, Marciniak i Dawydzik - po 2 min.)
Sędziowie: Bartosz Leszczyński (Płock) oraz Bartosz Piechota (Płock)
Delegat ZPRP: Marek Szajna (Warszawa)
Widzów: 500
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Kontuzje nie przeszkodziły VIVE. Wysokie zwycięstwo z Gwardią Opole [WIDEO]