Pierwszy krok Kwidzyna w stronę brązu - relacja z meczu MMTS Kwidzyn - AZS AWFiS Gdańsk

MMTS Kwidzyn wygrał z AZS AWFiS Gdańsk 25:21(10:9) i w rywalizacji o brąz do trzech zwycięstw prowadzi 1:0. Kluczem do zwycięstwa okazała się szybka i skuteczna gra na początku drugiej połowy.

W wyjściowym składzie na ten mecz zabrakło Sebastiana Suchowicza i Dimitriego Marhuna. Absencja tego pierwszego, wynikała z wycięcia wyrostka robaczkowego. Natomiast drugi jest tuż po operacji łąkotki.

Oba zespoły mecz zaczęły bardzo nerwowo. Widać było, że presja walki o brąz wpłynęła na drużyny. Wynik spotkania otworzyli gdańszczanie, a dokładnie Piotr Chrapkowski. Na odpowiedź nie trzeba było czekać zbyt długo. Po szybkiej kontrze do remisu doprowadził dobrze dysponowany Michał Peret. Pierwsze piętnaście minut to walka bramkę za bramkę, jednak przeważali goście, dzięki wyżej wspomnianemu Chrapkowskiemu. To właśnie młody rozgrywający Gdańska na pierwsze sześć bramek swojej drużyny zdobył pięć. Od około 22 minuty inicjatywę przejęli zawodnicy z Kwidzyna. Wynikało to z dwóch przyczyn: zejścia z placu gry zmęczonego Chrapkowskiego i świetnej postawie w bramce Artura Gawlika, który godnie zastąpił Suchowicza. Dodatkowym bodźcem do ataku dla gości był wybroniony karny przez Miłosza Jedowskiego. Po trzydziestu minutach gry było 10:9 dla gospodarzy.

Druga połowa zaczęła się od frontalnego i bardzo skutecznego ataku gości. Zaskoczyli przyjezdnych ich własną bronią - kontrą. Grając szczelnie w obronie wykorzystali cztery kontry. Bezwzględnym egzekutorem okazał się Mateusz Seroka, który zmienił pod koniec pierwszej połowy przeciętnego tego dnia Wardzińskiego. Na taki obraz gry swoich podopiecznych dłużej nie mógł patrzeć trener AWF Daniel Waszkiewicz i poprosił o czas dla swojego zespołu. Ta przerwa jakoś na nowo rozbudziła chęć walki w akademikach, którzy w ciągu czterech minut zdobyli trzy bramki pod rząd nie tracąc. Na taki rozwój wydarzeń szybko zareagował Zbigniew Markuszewski, kładąc kartkę time-out na stolik sędziowski. Po przerwie już do końca meczu przebieg spotkania kontrolowali gospodarze, a każdy zryw gości kończył się na bohaterze meczu - Arturze Gawliku.

Spotkanie zakończyło się rezultatem 25:21.

Mimo, iż kwidzynianie dzięki znakomitej drugiej połowie pewnie pokonali gdańszczan, trudno prorokować wynik następnego starcia. Zespół z Gdańska już nie raz udowadniał, że jest w stanie sprawić niespodziankę. Natomiast zespół z Kwidzyna w piątkowym spotkaniu stracił o wiele więcej sił od zespołu z Gdańska, który zbytnio nie forsował tempa meczu.

MMTS Kwidzyn - AZS AWFiS Gdańsk 25:21 (10:9)

MMTS: Gawlik, Jedowski - Orzechowski 4, Mroczkowski, Wardziński 3, Peret 5, Adamuszek 1, Markuszewski, Witaszak, Rombel 2, Seroka 6, Czertowicz, Waszkiewicz 4.

AZS: Sokołowski, Zimakowski - Bednarek, Chrapkowski 8, Ćwikliński 1, Fogler, Olęcki, Woynowski, Pilch 1, Wysokiński 5, Masiak, Sulej 2, Kostrzewa 3, Ringwelski 1.

Źródło artykułu: