Gospodynie przystąpiły do rywalizacji z elblążankami wyjątkowo zmotywowane. SPR Pogoń ma już tylko matematyczne szanse na medal. Znacznie większe nadzieje wiąże z Pucharem Polski. Kram Start z kolei to zeszłoroczny finalista tych rozgrywek, który także ma chrapkę na poprawienie poprzedniego osiągnięcia.
Waga spotkania dała się obu drużynom mocno we znaki. W pierwszej fazie nie brakowało błędów, fauli ofensywnych czy też zmarnowanych akcji i kontr sam na sam. Szczecinianki starały się bronić wyżej i bardzo szybko doskakiwać do atakujących rywalek. Dużo pożytku przynosiły miejscowym interwencje w wykonaniu Natalii Krupy. Jedno trafienie przez 9 minut wywołało niepokój u trenera Andrzeja Niewrzawy (3:1). Przerwa na jego żądanie przyniosła efekt. Przyjezdnym należała się przede wszystkim pochwała za szybki powrót do obrony, dzięki czemu udało im się powstrzymać przynajmniej kilka kontr rywalek.
W 20. minucie było już 6:6. Trenerka Liliana Marković starała się rotować składem, ale na skuteczność swojego zespołu trudno jej było znaleźć receptę. Start problemu Pogoni nie potrafił wykorzystać. Zupełnie niewidoczna była liderka klasyfikacji strzelczyń PGNiG Superligi, Sylwia Lisewska. Wcale jednak nie musiała być. Koleżanki dobrze wypełniały tę lukę, zarówno rzutem z dystansu, jak i ze skrzydła. W 27. minucie oglądaliśmy chyba najładniejszą akcję meczu. Patrycja Noga będąc przytrzymywaną, podała na prawe skrzydło do Patrycji Królikowskiej. Ta zaś po dłoniach Sołomii Szywerskiej doprowadziła do stanu 11:8.
Na drugą część meczu miejscowe wyszły aż dwie zawodniczki mniej. W ostatnich sekundach przed przerwą ukarane zostały Noga oraz Karolina Kochaniak. Ta pierwsza za faul na Lisewskiej otrzymała bezpośrednią czerwoną kartkę, co kończyło jej udział w zawodach. Co istotne, przyjezdne odpowiedziały w tamtym czasie tylko raz. W 36. minucie samą siebie przeszła Daria Zawistowska. Rzuciła piłkę z okolic 15 metra tyłem do bramki, w dodatku upadając. Ta akcja udowodniła, że żadna drużyna nie odstawi tutaj ręki.
Na lewym skrzydle niezłe zawody rozgrywała Aleksandra Jędrzejczyk. To za jej sprawą Start tuż przed ostatnim kwadransem prowadził w Szczecinie 17:16. Nie licząc początku spotkania, dokonał tego po raz pierwszy. Ciężar gry u gospodyń starała się brać na siebie Valentina Blażević. Indywidualnymi zwodami oszukiwała obronę gości. Wynik znów odwrócił się na korzyść granatowo-bordowych (22:19), ale to nie był jeszcze koniec emocji. Elblążanki zaczęły się częściej mylić, a gospodynie łapały wiatr w żagle. Ostatecznie szczecinianki wypracowały sobie przed rewanżem 6 bramek zaliczki.
SPR Pogoń Szczecin - Kram Start Elbląg 27:21 (11:10)
SPR Pogoń: Krupa, Zimny - Bancilon 4 (2/3), Płomińska (0/1), Noga 2, Cebula 1, Urbańska, Królikowska 6, Marcikova, Koprowska 1, Nosek 2, Zawistowska 4, Kochaniak, Blażević 5 (1/1), Gadzina 2
Karne: 3/5
Kary: 8 min. (Noga, Urbańska, Zawistowska, Kochaniak - 2 min.)
Czerwona kartka: Patrycja Noga w 30. minucie za faul na Sylwii Lisewskiej
Kram Start: Powaga, Szywerska - Balsam 2, Choromańska, Świerczek, Waga 1, Jędrzejczyk 4, Dorsz 1, Kwiecińska 2, Kozimur 2, Szynkaruk 1, Gerej, Lisewska 6 (3/3), Świerżewska 2, Jaszczuk
Karne: 3/3
Kary: 2 min. (Waga - 2 min.)
Sędziowie: Gratunik (Zielona Góra), Wołowicz (Wtórek)
Widzów: 400
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Jacek Stańczyk: Nowy trener Japonii to cudotwórca