- W wyniku losowania trafiłyśmy na MKS Perłę Lublin i musimy zrobić wszystko, żeby tego przeciwnika pokonać. Na pewno jest to do zrobienia - zapewniała przed półfinałową rywalizacją Paulina Piechnik. Lubinianki tak jak powiedziały, tak zrobiły, ale po ostatnim gwizdku mogą odczuwać niedosyt. Zaliczka przed rewanżem mogła być okazalsza, jednak bardzo dobrą zmianę dała Weronika Gawlik, która skutecznie pobudziła swój zespół do walki.
Dziewiętnastokrotne mistrzynie Polski w środowym spotkaniu prowadziły tylko raz - wtedy, gdy wynik "świętej wojny" otworzyła Aleksandra Rosiak. Pierwsza część pojedynku od początku do końca przebiegała pod dyktando bardzo dobrze grających w defensywie i solidnie wspieranych przez Monikę Maliczkiewicz miejscowych. W lubelskiej bramce rozpoczęła z kolei Aleksandra Januchta, która zaliczyła ostatnio udany występ przeciwko Ardesen GSK.
Trener Robert Lis wezwał do siebie swoje zawodniczki już w siódmej minucie meczu, jednak krótka rozmowa wymiernych efektów nie przyniosła. Drużyna z Koziego Grodu walczyła ze zmęczeniem i nie nadążała za Karoliną Semeniuk, Agnieszką Jochymek i świetnie dysponowaną Małgorzatą Mączką (MVP). Gdy rozgrywająca Miedziowych tuż po upływie pierwszego kwadransa po raz kolejny huknęła z dziewiątego metra, przewaga miejscowych wzrosła już do siedmiu trafień.
MKS bez wsparcia bramkarki nie był w stanie nawiązać walki, dlatego wkrótce na straży stanęła wspomniana Weronika Gawlik. Pani kapitan zaczęła odbijać piłki, a lubelska obrona w końcu funkcjonować jak należy. Lublinianki podkręciły tempo, naciskały, goniły wynik, ale rękę na pulsie wciąż trzymała Monika Maliczkiewicz. Dzięki swojej bramkarce szczypiornistki Bożeny Karkut weszły w drugą połowę z niezłą zaliczką, ale nie udało im się po przerwie jej utrzymać.
Bardzo dobry fragment po przerwie zaliczyła Alesia Migdaliowa, która najpierw precyzyjnie przymierzyła z daleka, a kilkadziesiąt sekund później zauważyła dobrze ustawioną na szóstym metrze Sylwię Matuszczyk. Po skutecznym rzucie kołowej, przewaga lubinianek stopniała do dwóch trafień, jednak pożar szybko ugasiły Karolina Semeniuk i Kinga Grzyb. Środkowa rozgrywająca dolnośląskiego klubu na listę strzelczyń wpisała się także w 42. minucie, podwyższając prowadzenie miejscowych do pięciu "oczek".
W ostatnim kwadransie na rezultacie odbiły się straty w ataku oraz przegrane pojedynki wicemistrzyń z Weroniką Gawlik. MKS Perła Lublin zwietrzyła swoją szansę i doszła w końcówce rywalki na jedną bramkę. W rewanżu będzie musiała odrobić jednak dwie, ponieważ ostatni cios wymierzyła rzutem z siódmego metra Kinga Grzyb. W ostatnich sekundach wynik mógł się jeszcze zmienić, jednak para sędziowska "przysnęła" i nie podyktowała rzutu karnego za faul taktyczny na wychodzącej na czystą pozycję Paulinie Piechnik.
Metraco Zagłębie Lubin - MKS Perła Lublin 25:23 (14:9)
Zagłębie: Maliczkiewicz 1 - Grzyb 4 (1/1), Mączka 8, Semeniuk 5, Buklarewicz 2, Górna 1 (0/1), Piechnik, Jochymek 3, Belmas, Milojević 1
Karne: 1/2
Kary: 8 min.
MKS: Januchta, Gawlik - Rola 1, Gęga 3, Matuszczyk 3, Stasiak, Repelewska, Drabik 1, Niesciaruk 1, Migdaliowa 2, Nocuń 1, Skrzyniarz, Rosiak 6, Achruk 5 (2/2)
Karne: 2/2
Kary: 6 min.
Sędziowie: Jakub Jerlecki - Maciej Łabuń
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Jacek Stańczyk: Nowy trener Japonii to cudotwórca
Co do nas była obawa że dziewczyny nie wytrzymają ale Miedziowe jakoś nie potrafiły wykorzystać tego.
Czytaj całość