Niewielu Niemców może poszczycić się tak bogatą gablotą. Klein trafił na jeden z najlepszych okresów w historii THW Kiel. Odkąd w 2007 roku założył koszulkę Zebr, zdobył osiem mistrzostw Niemiec, sześć krajowych pucharów, trzy razy wygrał Ligę Mistrzów. W 2007 roku stał na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata.
W 2017 roku Kilonia pożegnała go z honorami. Jako jeden z niewielu zawodników doczekał się koszulki ze swoim nazwiskiem, która zawisła pod dachem Sparkassen Areny.
W Nantes wciąż spisuje się co najmniej przyzwoicie, zagra z zespołem o ćwierćfinał Ligi Mistrzów, ale 34-latek uznał, że czas pożegnać się ze sportem. W czerwcu rozegra ostatnie spotkanie.
- Ciało wytrzymałoby jeszcze dłużej. Moja żona spodziewa się jednak drugiego dziecka i nie mogę doczekać się, aż spędzę z rodziną więcej czasu - argumentuje były reprezentant Niemiec, który przyznaje, że jest zmęczony ciągłymi podróżami i spotkaniami co trzy dni.
Odejście Kleina oznacza, że Nantes musi sięgnąć po nowego lewoskrzydłowego na kolejny sezon. Wątpliwe, by zespół z dużymi aspiracjami postawił na Juliana Emoneta.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Patryk Małecki zatrzymał Chrobrego Głogów. Nie przeszkodził mu cios w twarz