Gramy bardziej zespołowo - rozmowa z Michałem Stankiewiczem, zawodnikiem Interferii Zagłębia Lubin

Po odejściu Michała Kubisztala i Bartka Jaszki mówiło się, że nie będziemy już tą samą drużyną i nie będziemy wygrywać. Zgadzam się, że nie jesteśmy już tą samą drużyną, aczkolwiek gramy bardziej zespołowo. Nadal jednak potrafimy wygrywać i już nie raz pokazaliśmy, że nadal trzeba się z nami liczyć w walce o medale - mówi kołowy Interferii Zagłębia Lubin Michał Stankiewicz na łamach Wiadomości Lubińskich.

Do fazy play-off przystąpicie z najlepszej możliwej pozycji...

Zrealizowaliśmy cel, jaki postawiliśmy sobie przed obecnym sezonem, a więc zajęcie pierwszego miejsce po rundzie zasadniczej i walka o mistrzostwo Polski z jak najlepszej pozycji. Po odejściu Michała Kubisztala i Bartka Jaszki mówiło się, że nie będziemy już tą samą drużyną i nie będziemy wygrywać. Zgadzam się, że nie jesteśmy już tą samą drużyną, aczkolwiek gramy bardziej zespołowo. Nadal jednak potrafimy wygrywać i już nie raz pokazaliśmy, że nadal trzeba się z nami liczyć w walce o medale.

Pierwszym rywalem w fazie play-off będzie Chrobry Głogów...

Wszystko wskazywało na to, że w ćwierćfinale zagramy albo z Chrobrym, albo z Travelandem Olsztyn. Trafiliśmy na głogowską drużynę. Widocznie los tak chciał. Na pewno nie będzie to łatwy przeciwnik, ale jeśli chce się zdobyć mistrzostwo Polski, bądź medal trzeba wygrywać z każdą drużyną. Mam nadzieję, że wykorzystamy atut własnej hali i przełamiemy złą passę meczów wyjazdowych w Głogowie i wygramy 2:0, ewentualnie 2:1.

Wybiegnijmy nieco w przyszłość. Zakładając, iż uda Wam się pokonać Chrobrego w półfinale Mistrzostw Polski zmierzycie się z Vive Kielce lub Kiperem Piotrków Trybunalski. Który przeciwnik by Wam bardziej odpowiadał?

Nie wybiegamy aż tak daleko w przyszłość. Mobilizujemy się na pierwsze mecze play-offów, bo wiadomo, że od tego wszystko się zaczyna, a jak będzie później zobaczymy. Zarówno Kiper jak i Vive są to mocne drużyny i ciężko się z nimi gra.

Ostatnio zostałeś powołany, wraz z Bartkiem Tomczakiem, do ścisłej kadry reprezentacji Polski, która walczyć będzie o Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Jak zareagowałeś na to powołanie?

Moim marzeniem, podobnie chyba jak każdego innego sportowca, jest reprezentowanie barw własnego kraju i bardzo się z tego powołanie cieszę, tym bardziej, że Igrzyska Olimpijskie zbliżają się wielkimi krokami. Mam nadzieję, że wystąpi na nich reprezentacja Polski. Mogę obiecać, że dam z siebie wszystko, aby się do tego przyczynić i jak najlepiej reprezentować siebie, klub i polską piłkę, bo reprezentantów naszej ekstraklasy jest w kadrze dość mało. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po myśli mojej i Bartka i znajdziemy się w kadrze, która walczyć będzie w turnieju przedolimpijskim, a także później na Igrzyskach.

W turnieju przedolimpijskim zmierzycie się ze Szwecją, Islandią i Argentyną. Jak oceniasz szanse "biało-czerwonych" na awans do Pekinu?

Na pewno nie będzie łatwo. Zagramy z trzema bardzo dobrymi drużynami. Argentyna nie jest to drużyna europejska, dlatego gra inną, specyficzną piłkę ręczną. Szwecja i Islandia to bardzo dobre drużyny, które mają w swoich szeregach gwiazdy światowego formatu. Będzie ciężko, ale mam nadzieję, że fakt, iż mecze rozgrywane będą we Wrocławiu pomoże nam i będziemy świętować awans.

Dziękuję za rozmowę.

Więcej w Wiadomościach Lubińskich.

Źródło artykułu: